Zeus (POL)
Walec
[Refren]
Jadę powoli do celu skurwielu, bo jadę walcem
Powoli do celu, powoli do celu
Jadę powoli do celu skurwielu, bo jadę walcem
Powoli do celu, powoli do celu jadę

[Zwrotka 1]
Nie obchodzą mnie przechwałki i bragga
Moc rozsadza mi sagan, wiesz kto przeze mnie gada
Mogę iść boso nawet w najgorszych szmatach
Wpadam do waszych pustych świątyń i wywracam ci stragan
Moja uwaga to jest tunnel vision
Na wdzięki wasze jestem ślepy tak jak Zatōichi
Gdy skupiam światło, które spada z wyżyn
Najtwardszą skałę stapiam w magmę i się robi squishy
Nim ty to skminisz, będzie już daleko moja stara dusza
Kładę do łóżka się jak do Animusa
Dla mnie wasz ekspres to jest pociąg do Pusan
A moja stara łódka przy nim to statek Galactusa
Świecą perspektywy nowe przede mną
Jak supernowe, cała reszta to przeszłość
Jеstem gotowy, wchodzą supermoce na dancеfloor
Ja o pionowej ścianie jutro powiem: "Się weszło"

[Refren]
Jadę powoli do celu skurwielu, bo jadę walcem
Powoli do celu, powoli do celu
Jadę powoli do celu skurwielu, bo jadę walcem
Powoli do celu, powoli do celu jadę
[Zwrotka 2]
Nie obchodzą mnie insygnia, jestem nagim królem
Materią staje się wszystko, co zwizualizuję
Zdanie ekspertów mnie nie interesuje
I zaraz po porannej kawie robię zrzut na każdą kapitułę
Realizuję plan szalony jak Noe
Dotychczasowe normy przestawiam jak pionki szachowe
Twoi fałszywi idole, co tu się wbili przebojem
Dzisiaj zbierają zaszczyty, jutro spakują się w worek
To mój longevity project, możesz udawać ikonę
Czuć się LeBronem aż zapoznam cię z koszem
Zmielę na proszek, bo jesteś jak ekogroszek
Ja jestem węglem, co się czuje diamentem, bo wie, że wszystko może
Gdy odpoczywasz na półpiętrze ja na dachy wnoszę
Rzeczy najcięższe, a na przodzie mój własny proporzec
Niewierni patrzą na topy słyszę ich myśli morze
Który to raz nie mogę skreślić się, Boże

[Refren]
Jadę powoli do celu skurwielu, bo jadę walcem
Powoli do celu, powoli do celu
Jadę powoli do celu skurwielu, bo jadę walcem
Powoli do celu, powoli do celu jadę