[Zwrotka 1]
Spadłem na dno by grę wywrócić do góry nogami
Ci, co mnie szczuli wersami są dziś upolowani
Ci, co się czuli królami są dziś ugotowani
Korony po nich mi chrzęszczą między zębami
Jestem jedynką między zerami
Staję dla jaj czasami przy was i wtedy jest chuj z wami
Byliście poszczani bo gdzieś byliście puszczani
Gdy ktoś dziś po mnie puszcza was to jest puszczanie z torbami
Żegnamy Was
Przez lata fałsz tu się dobrze miał
Pobudowały się chaty. Zburzyć to kto by śmiał?
Ja, ten cham co was przerabia na miał
Tygrysy, lwy i lamparty stać po tym będzie na pokorne “miau"
Przyznaję szczerze, że mam z tego fun
Do tego w klubach nas wita jak Jeana Reno w Cannes
Grupa tych ludzi oddanych jak szwadron Pretorian
Wskazujących razem z nami niebo. One!
[Refren]
Kiedyś wciąż mówił ktoś że nie wyjdzie mi
Dziś co krok myślę wow, czy to mi się śni?
Cały klub łapie lot jak po PCP
Moje crew robi show jak ePMd
Twoi ludzie tu są lecz nie widać ich
Płonie flow moje, twoje się tylko tli
Szukasz w tym dobrych wyjść?
Wybierz tylne drzwi
Bo mój team robi show jak ePMd
[Zwrotka 2]
Spłaciłem długi w podziemiu, nie wiedząc co to znaczy
Patrząc na wasze standardy czekam na zwrot nadpłaty
"Jesteś przegrany! " wszyscy piali tu jak Willas z Callas
Finalnie ograłem wszystkich graczy jak Ceasars Palace
I zgarniam wszystko, co jest do zgarnięcia
Pozamiatać wami te sale to dla mnie koszt smarknięcia
Nowy testament bracie, strona pierwsza
"Oto wybraniec, co pokona węża"
Na nic królewska krew wam, mówię głosem ludu
Czysta intencja jest w nas, niemal Robin Hoodów
Dla nas to kwestia podejścia, nie szukam sobie skrótów
Dla was to kwestia odejścia, zbieraj swój kopiec brudów
Mieliście ścianę posłuchu w każdym kącie w Polsce
Aż zagrał wam dawny no name jak Trąby Jeryhońskie
Zmieniłem kaliber. Mam już obrany cel
Padać tu będą goście jak u Geri Halliwell
[Refren]
[Zwrotka 3]
Ta cała rapgra to jest gra pozorów
Wszyscy do majka plują sztampą co rusz
Dzieciakom prana jest bania. Chcesz błysnąć prawdą, ziomuś?
To do wydania nowego CD im szampon dołóż
To już nie old-school, gdy musiałeś być świeższy
Od reszty lecz dla mnie to wciąż wyznacznik potęgi
Wyplułem perły nawet przed stado wieprzy
Gdy więksi trzęśli się przed stratą ja stratowałem swe lęki
ZET - od lat mam ewidentnie zaburzenia
W bagnie pobiłem rekord zanurzenia
Po czym jak "Lost" zrobiłem show na wyspie zagubienia
Dla ciebie nawet słowo “los” jest nie do odmienienia?
Droga niemalże od cierpienia do chwały
To nic nie zmienia czy to zbiera pochwały
Dziś zamykamy coś, co wyjdzie pewnie gdzieś za dekady
I wtedy wszyscy będą brać to na cuty
Kto przyjmie zakłady?
[Refren]
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]