[Intro]
Raz, raz, raz...
Na bank, na bank, na bank...
[Zwrotka 1: Joteste]
Ja wiem, że nie czaisz z kim gadasz i co to jest za gość
Gdy gadam przez telefon ruszam blok
Bo mamy wielkie plany, nie dajemy plamy, kolejny rok
Idą zmiany, wyostrzam zatem wzrok
Podwijam rękaw, sznuruję but
Praca się pali w rękach, godzinka snu
Yerba w naszych yerbamosach, w naszych sercach mróz
Zbliża się premiera, sprawdzimy bólu próg
Heh... Wysoko... Spoko, damy radę
Powkurw$&%my się nawzajem, później przybijemy grabę
Wysoko, kortyzol jest wysoko
Co jest z tą decyzją, bo zaczyna latać oko
Heh... Telefon... Dobra, powiem im na bank
Mówiłeś: "Spoko, spoko, będzie to na czas"
Więc daję im znak, a ciebie docisnę mocniej
Dawaj, brat, wsiadamy na roller-coaster
[Refren x2]
Na bank, tym razem na bank
Tak wiele razy plan już padał na twarz
A coś mi nadal każe wierzyć, że mam
W łapach mych ster, a co na to świat?
[Zwrotka 2: Zeus]
Nie wiem, czy czaisz z kim gadasz i co to jest za człek
Z! Dla ogarniaczy to provider back
Wkręciłem się w tę posadę, jak wieczko na wek
I z nowym szalonym planem wjeżdżam średnio co miech
Kryptonim operacyjny: zero zero sierpień
Agent od zadań niemożliwych, na większości legnie
Czasem gdy gonią terminy chadzam sobie spacerkiem
Żeby w ostatnich godzinach naginać czasoprzestrzeń
I bywam przez to powodem zapowietrzeń i omdleń
Topię się nim nowy projekt na powierzchnię wyciągnę
Lecz bywa, że jestem w pełni gotowy, w świetnej formie
A świat mi tylko rzuca kłody: "co tak szczerzysz mordę?"
W wywiadach milczę, jak weteran osiedlowych akcji
Ale przy bliskich dostaję werbalnej sraczki
Daję słowo, dokończę to do końca wakacji
Mleko już czeka by się rozlać, jak podczas laktacji
[Bridge: MixAir]
Siemano Z, tutaj M
Słuchaj, nie nagram ci dzisiaj tych skreczy już
Bo mam sprawy do załatwienia na mieście
Ale, stary, na bank... Na bank ci to nagram...
[Refren x2]
Na bank, tym razem na bank
Tak wiele razy plan już padał na twarz
A coś mi nadal każe wierzyć, że mam
W łapach mych ster, a co na to świat?
[Zwrotka 3: Hary]
Siemasz Z, Siemasz J, Siemasz M, witam tę trójcę
Pytanie kiedy płyta, szydzą, beka, mam pod górkę
Na bank to mam plan, planom wystawiam laurkę
Lecz na bank to odwiedzę bank jutro już po ósmej
Po banku na bank napiszę tekst, wymyślę tytuł
Lecz na bank to ja przygotuję ofertę kredytu
8h razy 2, nerwy w biznesie od faktur
Dziś wiem, klienci to zło konieczne handlu
Na bank to jest frank, przestań już, nie szalej
Najgłośniej krzyczą ci, którzy wcześniej mieli taniej
Deklaracje kładę na bok, dawno zaniedbałem rapy
Bo to, jak dzisiaj brzmią, dawno zamknąłbym do szafy
Na bank to mam plan, pomysł na płytę, ziomek
Choć bardziej od wydania będzie jarał mnie potomek
Choć studia mam za sobą, "bez spiny" rada Sławka
Oblejesz pierwszy termin, zawsze jest poprawka
[Refren x2]
Na bank, tym razem na bank
Tak wiele razy plan już padał na twarz
A coś mi nadal każe wierzyć, że mam
W łapach mych ster, a co na to świat?