[Intro - z "Through The Valley"]
My mind, my gun they comfort me
Because I know I'll kill my enemies when they come
[Zwrotka 1]
Wielu dróg nie wybieramy sami
Życie w gruz obraca nasze plany
Jeszcze wczoraj byłeś z wszystkim już poukładany
Teraz patrzysz na zgliszcza jak na plan 'Nie do wiary'
Uuu - duchy przeszłości zawsze są za nami
Kto rzadko wyciąga wnioski, wciąż chodzi z siniakami
Szkoda jest czasu i zdrowia na pewne sprawy
Więc ganiam się coraz rzadziej pod postem z klikaczami
Do zdobycia mamy cały świat
W sensie ten, co liczy się wciąż dla ostatnich z nas
Balans między dorosłością, a gówniarskim ja
Plansza poza PS Store to nie Mardi Gras
Klik klik klak - życie znów przeładowuje broń
Zza winkla słyszysz kroki, idzie nowy rok
Chwilami łatwo nie mamy, lecz nie dygamy bo
Obracamy na nasze ciosy, jak w aikido
[Refren]
Czasem kroczysz sam dolinami, które skrywa ciemność
Na najlepszych z nas pozostawia to na zawsze piętno
Gdy upada świat nie wymagaj, żeby wstała świętość
Bo gdy tracą twarz dobrzy ludzie, to zawracać ciężko
[Zwrotka 2]
Parę chwil chciałbyś zatrzymać w miejscu
Wiecznie żyć zachodem słońca w czerwcu
Pory roku, co długie tak się wydają dziecku
Dziś mijają cię krócej niż przechodnie na przejściu
Po zieleni przyjdzie żółć, po nich krwista czerwień
Skapie z drzew, jakby ktoś im podcinał arterie
Piękne. Nawet w piekle są jaśniejsze dni
Rzeczy gorsze, czy lepsze, zmiana zabierze ci
Bliscy odchodzą jak z odpływem fale
Bez niektórych część ciebie to zepsuty zegarek
Dawne wskazówki bez duszy nie prowadzą w nieznane
Tylko do pustki gdzieś między życiem a umieraniem
Wyzbycie się przyzwyczajeń nie bywa łatwe
Więc mimochodem i tak zerkasz na tarczę
Na chwilę słabniesz, wróg zastawia pułapkę
Tak dzień za dniem - każdy podąża tu za własnym światłem
[Refren]
Czasem kroczysz sam dolinami, które skrywa ciemność
Na najlepszych z nas pozostawia to na zawsze piętno
Gdy upada świat nie wymagaj, żeby wstała świętość
Bo gdy tracą twarz dobrzy ludzie, to zawracać ciężko