Chada
Na cenzurowanym
[Zwrotka 1: Chada]
Będą chodzić za tobą po to, by cię podsłuchać
Będą chodzić, aż kurwy zedrą podeszwy w butach
Ciągle chcą udowodnić to, że jesteśmy winni
Ludzie podłych patentów i niespójnych opinii
Pragną ciebie prześwietlić i zniewolić człowieka
Zajrzyj do moich rzeczy – zobaczysz, co cię czeka
Decyduję o sobie, mam już dość spekulacji
Oni węszą, słuchają, żądni tanich sensacji
Piją pianę, wkurwiają i podpalają w snach
Szkoliłem się na blokach i uwielbiam swój fach
Cokolwiek byś nie zrobił, w sumie masz przejebane
Odczytają to zawsze za nieudany manewr
Jesteś dla nich ofiarą, mają swoje sposoby
Więc kontroluj się ziomuś jak prowadzisz rozmowy
Nie wiem, czy się z tym zgodzisz, ale sporo w tym racji
Zostajemy przedmiotem jebanej obserwacji

[Refren: Chada]
Jebać cenzurę, jebać policję
Przez telefon w tym kraju zamawiaj tylko pizzę
Oto, w czym problem; już piszą ten protokół
Bo co byś tu nie robił, to mają cię na oku
Jebać cenzurę, jebać policję
Przez telefon w tym kraju zamawiaj tylko pizzę
Sprawa jest przykra, nie przyglądaj się biernie
Może właśnie w tej chwili ktoś czyta twoje maile
[Zwrotka 2: Pih]
Zostawiam dokumenty, hajs, klucze, skrzypi krata
Zamykam powoli szafkę, dziś widzenie brata
W kolejce do odwiedzin wyczekują bliscy
Szczęki tej machiny, mielą życiorysy
To kraj gdzie ręce zaciera rozgrzany sąd
Zielona wyspa, na podsłuchach wisi rząd
To żaden stereotyp, dziś to jest pewne
Fałszywe jest ryże, ryże jest wredne
Przeglądają ci bilingi, telefony
Możesz być spokojny dopóki kradniesz miliony
Nawet jak śpisz musisz trzymać wartę
Jedno oko przymknięte, drugie pół otwarte
Nie, nie potrzebne są nam akta
I bez tego permanentna inwigilacja
Prześladuje nas nie jeden agenturalny śmieć
Nas społeczeństwo, które daje im żryć
Zasznurowane usta, zaciśnięta pięść
Temidę opluć, uciąć tej kurwie łeb
Nic nie wiem, nie widziałem, z boku stałem
Z pomówienia na dzień dobry dają ci areszt
Mają cię na oku, nadają sprawię biegu
Domniemanie winy to tylko szczegół
Czujesz już lepkie maski prokuratury
Jak Siwers, Łysol, Ero, zawsze bez cenzury
[Refren: Chada]
Jebać cenzurę, jebać policję
Przez telefon w tym kraju zamawiaj tylko pizzę
Oto, w czym problem; już piszą ten protokół
Bo co byś tu nie robił, to mają cię na oku
Jebać cenzurę, jebać policję
Przez telefon w tym kraju zamawiaj tylko pizzę
Sprawa jest przykra, nie przyglądaj się biernie
Może właśnie w tej chwili ktoś czyta twoje maile

[Zwrotka 3: Kajman]
Chcą nas wsadzić za kraty, dać płaty, zdelegalizować
Nasz rap ich nie bawi, bo sami grają rolę w tych zwrotkach
Ogólna hipnoza ITI nie jest podła
Ona stoi z szechterem na straży propagandy Donka
Chcą nas cenzurować, bo mamy posłuch na blokach
Rap to brudny wokal, plus co z ust wypluje głowa
Ej, zobacz to wszystko się dzieje na naszych oczach
Szatan śmieje się gdy kusi, musimy udusić gnoja
Po pierwsze zamienniki, to jest najważniejsze
Po drugie wyjeb numer, jeśli nie jesteś go pewien
Po trzecie psy nie są głupie, te kurwy są wściekłe
Kiedy łapię cię jakiś kundel to kłódka na gębę
Kumasz, tu masz dekalog, żebyś nie upadł
Słuchaj bo autocenzura przyda ci się jeszcze
W PL wbiją w plecy siekierę, jeśli masz więcej
Nazwą cię dilerem, bo chciałem przyjść na imprezę z zielskiem