Pono
Ludzie karmieni nadzieją są
[Refren]
I znowu zaczyna się Sajgon, tak byś pamiętał, że życie to bagno
I znowu problemy zaczną ci przypominać, że znowu się wszystko zaczyna
I znowu w sobie się spinasz, bo znowu wszystko, to twoja wina
I znowu się wszystko zaczyna i znowu to wszystko wszystkim, przypomina, że

[Zwrotka 1]
Znowu, zaczyna się poranek i tylko dzbanek kawy może humor ci poprawić
Znowu, idziesz gówno wywalić i masz tylko nadzieję, że uda ci się to spławić
Znowu,trzeba stawić wszystkiemu czoła, znowu zaczynasz się czuć, jakby zaczynała się szkoła
Znowu,czujesz ciśnienie dookoła i znowu masz tylko nadzieję, że wszystko ogarnąć dzisiaj tu zdołasz
Znowu
Zostaje ci tylko nadzieja, bo jak wiadomo nadzieja ostatnia umiera
Znowu ,Ktoś musi na coś czekać, lecz co ma powiedzieć ten co już nie ma swoich lekarstw
Znowu, zaczynasz odcinać się już od świata, bo znowu zaczyna robić się z kolejnej osoby wariata
Znowu,centralnie w japę ci się śmieją i to w ten sposób, karmi się ludzi tu nadzieją

[Refren]

[Zwrotka 2]
Że tak to jest skonstruowane, żebyś miał przejebane
Wszystko jest pogmatwane, tak żebyś nie wiedział, co jest grane
Pod uwagę nie brane są tutaj, jakiekolwiek uczucia
Człowiek jest jak ubranie, które zużyte po prostu wyrzucasz
A to wzbudza w ludziach gniew, i niech mi nikt, tu nie pierdoli
Że woli nie mieć nic, zamiast godziwe pieniądze zarobić
Lecz co Ty możesz sam zrobić, jak ciągle stoi Ci cos na przeszkodzie
I nikt nie wie o co tu chodzi, jak w zaczarowanym ogrodzie
I to wszystko jest z godne z prawem, które podlega interpretacji
I tu nie chodzi o samą prawdę, tylko o udowodnienie racji
Jak masz cokolwiek załatwić jak nigdzie nie można się nawet dodzwonić
I to podręcznikowy przykład wszechobecnej spychologii
Niejedni dużo mogli, a chuj zrobili lecz byli mili
Robi się z ludzi debili w imię statystyk skurwysyny
Ci co to rozgrabili to myślą dalej, że są bezkarni
W ten sposób człowiek nadzieją się karmi

[Refren]