[Refren]
Nie chce tak myśleć jak wy
Nie chce tak mówić jak wy
Nie chce wyglądać jak wy
Nie chce tak robić jak wy
Nie chce
[Zwrotka 1]
Kiedy widzę ten syf
I jak się traktuje tu w tym
Tych nieświadomych ludzi
Kiedy widzę ten syf
I jak się próbuje tu tych
Wszystkich ludzi ogłupić
To nie chce być jednym z tych
Których kojarzy się z tym
Jebanym bagnem
Ja wolę to normalnie żyć
Ja sram na ten syf
Bo ja wybrałem prawdę
Nie ważne dla mnie jest
Zdanie kasztana
Bo tak na prawdę
Kasztanie ma zdanie
On tylko powtarza
Co gdzieś tam usłyszy
Ten co nie ma zdania
Najwięcej krzyczy
Kiedy to widzisz to tracisz nadzieje
Najpierw się brzydzisz tym
Potem się śmiejesz
Kiedy olejesz to
Wtedy zrozumiesz
Kto tak na prawdę
Jest tutaj tym chujem
[Refren]
Nie chce tak myśleć jak wy
Nie chce tak mówić jak wy
Nie chce wyglądać jak wy
Nie chce tak robić jak wy
Nie chce
[Zwrotka 2]
Kiedy widzę ten młyn
A w nim ten cały wyzysk
I to tych najbiedniejszych
Jak widzę ten wyścig o byt
W którym i tak nigdy nikt
Nie był od kogoś lepszy
Kiedy słyszę ten krzyk
Jakby wymusić chciał
Czyjeś zeznania
To wiem że nie chce tak żyć
Nie uda się zrobić i tutaj
Z każdego barana
Jak czegoś wymagam
To sam od siebie
Zamiast oddawać
Chce mieć energię
Jak widzę lanserkę
Co ma tu miejsce
To chyba już wiecie
Jakie masz podejście
Nie chce być taki jak wy
Ni będę, odbijam od tego
Pod każdym względem
Widzę ten cały syf
I centralnie to dla mnie
To wszystko razem jest
Chuja warte
[Refren]
Nie chce tak myśleć jak wy
Nie chce tak mówić jak wy
Nie chce wyglądać jak wy
Nie chce tak robić jak wy
Nie chce