Paluch
Księstwo poznańskie
(Verse 1/Słoń)
Mój rap to mój detoks, mój honor i etos
Tu każdy z nas zarabia według własnych metod
Oto miejski beton, dumnie powiewa herb
A pierwszy wers zwali cie z nóg jak prawy sierp
Gram fair mimo że życie jest niesprawiedliwe
Strzeż się noży w plecach i dwulicowych dziwek
Znasz już moją ksywę, oto zachodnia flanka
Codzienna walka, synu zawyżam standard
(Verse 2/Mrokas)
Bez spiny my tworzymy prosto z serca rap
Bez spiny mijają lata, dni, godziny brat
My za niczym nie gonimy, olewamy wyścig szczurów
Śmiejemy się prosto w twarze samolubnych chujów
Upadły imperia, dla was jest cała Syberia
Nasza miejska arteria, nasz styl, twoja histeria
Księstwo Poznańskie budowane w serdeczności
Księstwo Poznańskie stroni od zazdrości
(Chorus/Paluch)
To Księstwo, To Poznań, wjeżdżamy jak merc
Tworzymy dzisiaj razem republikę serc
Zawistne ścierwa ilu was jest?
My w obronie prawdziwego rapu po życia kres x2
(Verse 3/Paluch)
Omijam frajerów i dalej napierdalalam
Rap syrena wyje, to jest gotowości stan
My tworzymy fundamenty dla naszej fortecy ścian
Rozwiewamy wątpliwości kto jest kurwa Number One (proste)
Poznańskie księstwo, wymierzamy chłostę
Wspólna droga, nasz kierunek to jest postęp
Lamusy na różowo mają monopol na wiosce
Jebać to, dawaj bit, znowu trackiem go wykoszę, ej!
(Verse 4/Kaczor)
Ciiiiii! Zamilcz chłopcze jeśli chcesz cisnąć
Wjeżdżam z niezłą wiksą jak Gibson z Apocalypto
Łazarz dał mi dom jak Madison Square Knicks'om
Błagasz, opuścisz tron jak to kiedyś zrobił Nixon
Ja powiem idź stąd, Boss nie złoży broni
GZM, P akronim, las podniesionych w górę dłoni
Czas goni, oni chcieliby bym przestał
Wreszcie utoną w stylu toni, będę na foni w tym mieście
(Chorus/Paluch)
To Księstwo, To Poznań wjeżdżamy jak merc
Tworzymy dzisiaj razem republikę serc
Zawistne ścierwa ilu was jest?
My w obronie prawdziwego rapu po życia kres x2
(Verse 5/Shellerini)
Czeba mieć flow by wystartować w tej grze
A ja go mam, kasety, khaki, t-shirt i pager
Mam te zdolność by na tracku zrobić hazel
Za to na koncie powinienem mieć już dawno sześć zer
Wiesz jak jest tej, wszystko rychtyk
To ta grupa myślnik, w niej chciałbyś być
Podaj whiskey, nad głowami świsty słów
Istny cud, to ten styl zwala wszystkich z nóg
(Verse 6/Waber)
Gdyby pies mnie nie wyprzedził pewnie byłbym twym ojcem
Ja jestem spoko ziomek, brata nie zdradzę za forsę (Jak ty!)
Mam zasady tak zostałem wychowany (ulica!)
Nie ma na niej miłości, litości i przyjaciół
Ale są zasady, semper fidelis jest gotów
Więc lepiej nie prowokuj marny raperku
W przeciwieństwie do ciebie stoję ze swoimi w jednym szeregu
A ty zostaniesz sam po drugiej stronie brzegu
(Chorus/Paluch)
To Księstwo, To Poznań wjeżdżamy jak merc
Tworzymy dzisiaj razem republikę serc
Zawistne ścierwa ilu was jest?
My w obronie prawdziwego rapu po życia kres x2