Kali (POL)
Nigdy Albo Teraz
[Refren]
Nigdy albo teraz, by pokazać swoją twarz
Już nie mogę czekać, jak tajniaki goni czas
I choć nie wiem dokąd zmierzam, czuję w plecy mocny wiatr
Nigdy albo teraz

[Zwrotka 1]
Kupiłem bilet, palimy ziomek, ostatniego skręta
Chodźmy na rynek, daj mi chwilę, chcę to zapamiętać
Długo marzyłem o ucieszce z miejsca, gdzie słowa niczym noże
Trafiają za blisko serca, gdzie marzenia jak kamień lądują obok topielca
Głęboko Wiśle, niby spoko, ale w środku krzyczę
Choć nawinę parę pożegnalnych wersów
Płynę jak rzeka, a nigdy nie stoję w miejscu
Nic gorszego niż ptak więziony w klatce
Czułem to więziony do puchy w zimnej kajdance
Ledwo mam na ruchy, bo właśnie rzuciłem pracę
Ale zerwałem łańcuchy, zaufałеm rymowanej gadce
Mam cel i namiеrzam jak snajper zejść
Z drogi dobrze wiem, co mi pisane w gwiazdach
To kali gandzia mafia

[Refren]
Nigdy albo teraz, by pokazać swoją twarz
Już nie mogę czekać, jak tajniaki goni czas
I choć nie wiem dokąd zmierzam, czuję w plecy mocny wiatr
Nigdy albo teraz