Kali (POL)
Deja vu

Więcej dymu Kali ziomal ciągle pali to
Więcej stylu niż cała szafa Louis Vuitton
Dudni basem cała dzielnia aż przyjadą psy
Nie oszukam przeznaczenia znów mam Deja Vu

Ref
Więcej dymu Kali ziomal ciągle pali to
Więcej stylu niż cała szafa Louis Vuitton
Dudni basem cała dzielnia aż przyjadą psy
Nie oszukam przeznaczenia znów mam Deja Vu
Ciągle, jedna miłość, rap i nic się nie zmienia
Ciągle, robię stack bo mam kosztowne marzenia
Kręć tym jakbyś po nocach tańczyła w Cocomo
Kręć to jakbyś opierdolił Coffe shop

Zwr. 1
Ciągle mam blizny po przegubach, bo święta tylko komunia
Legal mula, robie pull up, psy w lodówach mają gula
Czarny okular i hoodie, rówieśnicy w garniturach
Ten rap ciągle siedzi w chudym, jak w Polakach komuna
Lata chroniona prywata, lata mi prywatny jet
Demonom zaglądam w oczy i wygrywam face to face
Oh my days
Same sztosy, znów lеcimy back to back
Tylko w weekend Kali kush, tylko w weekend Kali haze
W mroku ilumiunujе jak fosfor, a nie kładę dłoni na oko
Level up, nowy poziom, się wpierdalam jak uchodźcy na ponton
Ciągle życiowe motto, zawsze sobą działam na sto pro
Ej mordo biorę to serio, a nie jak Edzio na O'block
Ref
Więcej dymu Kali ziomal ciągle pali to
Więcej stylu niż cała szafa Louis Vuitton
Dudni basem cała dzielnia aż przyjadą psy
Nie oszukam przeznaczenia znów mam Deja Vu
Ciągle, jedna miłość, rap i nic się nie zmienia
Ciągle, robię stack bo mam kosztowne marzenia
Kręć tym jakbyś po nocach tańczyła w Cocomo
Kręć to jakbyś opierdolił Coffe shop

Zwr. 2
Ciągle mam coś do powiedzenia, jakbym zaczynał od zera
Moje wena to nie AI, nie trzeba mi Ghostwritera
To odświeżona klasyka jak wpierdolka od New Era
Nic się nie zmienia jak Seba, dwie głowy nie jedna
Amfisbena
Zabieram ciebie do Getta, zabieram ciebie na melanż
To leci w Bimach i Benzach, subwoofer gniecie osiedla
Wjeżdżam jak coco na dziąsło, moshpit pogo jak Mr. Oizo
Ziomy przy tym szybko nie zasną, ziomy kręcą Maroko
Non stop, kocioł, przez życie driftem na offroad
Nie rozstaje się z formą, wersy jakby waliły ormo
Miałem złudzenie że oszukam przeznaczenie
Powiedz wszystkim na rejonie Kali wrócił na osiedle

Ref
Więcej dymu Kali ziomal ciągle pali to
Więcej stylu niż cała szafa Louis Vuitton
Dudni basem cała dzielnia aż przyjadą psy
Nie oszukam przeznaczenia znów mam Deja Vu
Ciągle, jedna miłość, rap i nic się nie zmienia
Ciągle, robię stack bo mam kosztowne marzenia
Kręć tym jakbyś po nocach tańczyła w Cocomo
Kręć to jakbyś opierdolił Coffe shop
Więcej dymu Kali ziomal ciągle pali to
Więcej stylu niż cała szafa Louis Vuitton
Dudni basem cała dzielnia aż przyjadą psy
Nie oszukam przeznaczenia znów mam Deja Vu