[Verse 1: Słoń]
Nadchodzi siedmiogłowa bestia, fałszywy mesjasz
Armageddon, rzeźnia, elektryczne krzesła
Dziś nie pomoże Ci nawet ukrzyżowany cieśla
Wszystkie bitwy tego świata to był dopiero przedsmak
W zakazanych pieśniach lud oddaje nam cześć
A nasza liczba to sześć, sześć, sześć
Przynoszę śmierć, krwawi każdy organ
Mikser gra na sterczących żebrach jak na sprzęcie Korga
Trzecia światowa wojna, miasto tonie w smogu
Ci, którzy przeżyją bomby, poumierają z głodu
Oto zmierzch bogów, czas nekrologu
Jednostki tworzą ogół tego masowego grobu
Z nieba leci deszcz płodów, kawałki ludzkich jelit
Każdy nekrofil czuje się dziś jak Jim Kelly
Jutra nie ma a każdego z nas jeszcze dziś czeka anatema
[Hook: Tomasz Struszczyk]
Nie będę stał bezczynnie gdy zacznie płonąć świat
Miasta topią się w dymie, wieje ognisty wiatr
Zaciskam mocno pięści, w żyłach przyspiesza krew
To jest początek końca, nadciąga boski gniew!
[Verse 2: Słoń]
Pożoga, powoli stąpa armia pogan
W okolicznych blokach dudnią ściany i podłoga
Zaplamiona krwią toga, bezuczuciowy poseł
Okultystyczny symbol dumnie na chorągwi niosę
Podążaj za moim głosem, złóż do modlitwy ręce
Ciesz się słońcem bo nie zobaczysz go nigdy więcej
To nocny pociąg z mięsem, dzisiaj karmimy Bestię
A Ty będziesz cieszyć ryj jak psychotropowy tester
Krwią wymuszam respekt, z głów lecą korony
Na gnijącym stosie ciał walczą wygłodniałe wrony
Spalone domy, ulice zalane juchą
Lucyfer przy naszej muzyce tańczy z kostuchą
Kruszą się mury Raju, koniec nastał
Płoną kościoły, płoną państwa i miasta
Twój zbawca zaśmiał się na dźwięk słowa "łaska"
To kara za 2000 lat bałwochwalstwa
[Hook: Tomasz Struszczyk]
Nie będę stał bezczynnie gdy zacznie płonąć świat
Miasta topią się w dymie, wieje ognisty wiatr
Zaciskam mocno pięści, w żyłach przyspiesza krew
To jest początek końca, nadciąga boski gniew!
[Verse 3: Słoń]
Zatopimy w krwi, w ogniu, w bólu kraj
Stąpamy przed siebie jak armia Uruk-hai
Spłonie Raj, zniszczona cywilizacja, Fallout
Atomowa fala, świat oszalał
Zwęglone ciała, płomienie to nasz pałac
Diabeł pije krew aniołów ze Świętego Graala
Strach przeszywa Ci serce jak zatruta strzała
Na jednych czeka Allah, na innych Valhalla
Płynie Niagara lawy, ogień w korytach rzek
W tej temperaturze spłoniesz zanim doliczysz do trzech
To XXI wiek, koniec niewolniczej sagi
Na niebie krążą bombowce jak metalowe ptaki
A Ty zanim umrzesz, pokłoń się swemu Panu
Dziś poznasz tajemnicę 21 gramów
Do oceanu ognia wpływa rzeka Styks
Z serca zatrutego gniewem wydobywa się krzyk
[Hook: Tomasz Struszczyk]
Nie będę stał bezczynnie gdy zacznie płonąć świat
Miasta topią się w dymie, wieje ognisty wiatr
Zaciskam mocno pięści, w żyłach przyspiesza krew
To jest początek końca, nadciąga boski gniew!
Nie będę stał bezczynnie gdy zacznie płonąć świat
Miasta topią się w dymie, wieje ognisty wiatr
Zaciskam mocno pięści, w żyłach przyspiesza krew
To jest początek końca, nadciąga boski gniew!