[Zwrotka 1: Mati Ważny]
Jezus mówi mi wychilluj Mati, świat się trzęsie
Jak zagram w Rio, no to kurwa mu opadną ręce
Flow jak yamaha, wersy na chama tam lecę
Jak Hannawald, wychowywała mnie mała jebana jama zła
Mam w sobie te dwie strony, coś jak Hopsin
Chce dobry melanż, choć toksyn brak
To nie będę gadać z twoją dupą, jak ma wąty
Ja mam grube skille, a tu nie ma opcji z nią na konflikt
Jak mam ją wziąć na stronę, jak już kurwa nie ma roksy?
[Zwrotka 2: Piotr Cartman]
Rano zwijam OG kush, sąsiedzi wstawać już
Teraz ja się będę pruć za te wiertło w ścianach
Noszę ze sobą nóż, odsłoń żebra. powiedz włóż
A uwolnię cię od snów, chowam się w koszmarach
Zmęczony zombie nosi ciuchy XL'ki
Wyrwę ci jelita i se zrobię z nich szelki
Wchodzę ci w krew jak wenflon, musisz mi zaufać
Nagrałem o tym nute, czy o tobie jest ta nuta?
[Refren] x 2
Rest in peace, wbijamy macki w mózg
Osiem odnóży oplata skurwielom karki znów
Będziemy w twarz im pluć
To jest braindead, skurwysyny czapki z głów
[Zwrotka 3: Leny Da Fam]
Głowię się znowu, kto wam skradł polot
Ja nadal płonę jak moloch, redefiniuje plan bogom
Co drugi z was ma z głową, jakby walił crack co noc
Ci chłopcy widzieli we mnie klauna, to ja klaun Pogo
Nie stawaj ze mną vis-à-vis, jak nie chcesz wpaść w limbo
BDF to sekta. od dzisiaj będę jak jim jones
Robimy białą noc, nie chodzi o ćpanie fufu
To będzie drugie gemstone, masowe pranie mózgów
[Zwrotka 4: popiół to kot ]
Patrzą na mnie, jakby zobaczyli ducha w oknie
Zostawiam przekaz i znikam, jestem jak unabomber
Będziesz wić się jak larwa
Pal sobie te blanty, a ja zaraz kurwa spale całe miasta (Jazda!)
Wchodzimy jak w masło w tych łaków
Po takiej dawce emocji zostaniesz dawcą organów
Zdeptany każdy karaluch, jak każda dziwka po drodzę
Wbijam ci z buta na kwadrat i cię na widłach wynoszę
[Zwrotka 5: Ambro Fiszoski]
Kto umierał raz i się wydostał
Ten nie boi się, bo wie że nie ma nic gorszego od nas
Widzę wieżę jak nietoperz
G-G-Grożę ci jak sopel
Kiedy grzech pochyli głowę
Krew zabierze oddech muszę
Udać się pod Ziemię
Po twoje marzenie
Nabić je na pikę
I na czele czterech galopując niosę apokalipsę
To jest creme de la krew BDF jebać system
[Refren] x 2
Rest in peace, wbijamy macki w mózg
Osiem odnóży oplata skurwielom karki znów
Będziemy w twarz im pluć
To jest braindead, skurwysyny czapki z głów
[Zwrotka 6: Profesor Smok]
Tak szybki, że gram w chowanego z własnym cieniem
Jesteś łatwym celem, łeb ci spada pięć sekund po tym jak wykonałem cięcie
Oka mgnienie, mnie nie widać nawet
Sam osaczam całe armię
Świst katany, szkarłatne fontanny z otwartych gardeł
Marny klaunie, wciskam play puszczam twoją płytę w niepamięć
Osiem macek to jest slasher, a ty jesteś nastolatkiem
Zapomniałem więcej punchy, niż ty napisałeś
Ja se grałem na rap stacji, a ty dalej śnij o sławie (kurwo)
[Zwrotka 7: Słoń]
Chrum chrum jebana świnio, nadchodzi czas na ubój
Słuchasz mnie z taką miną, jakbyś trzymał wacka w ulu
Wpierdoliłem więcej karier, niż jebany pacman duchów
Łukaszenka to potwierdzi, jestem zwariowany #DUDU
To twoje crew to nie lwy, a banda szczurów
Do żywych żywię odrazę, więc nagrywam rap dla trupów
Mój alias to władca bólu, na mym ryju maska Cthulhu
Będziesz jeść mi z ręki choćbym nasrał ci do placka durum