Słoń (POL)
Znikający Punkt
[Refren: Paluch]
Muszę podać rękę, kiedy upada brat
Między nami nigdy nie chodziło o szmal
Z marginesu chcemy wyrwać się i rozjebać świat
Więc, gonię cel, jak McLaren
Muszę podać rękę, kiedy upada brat
Między nami nigdy nie chodziło o szmal
Z marginesu chcemy wyrwać się i rozjebać bank
Więc, gonię cel, jak McLaren
[Zwrotka 1: Paluch]
Wyszliśmy z bloków, jak zaraza, której nie chciał nikt
Bez konta w bankach, bez perspektyw, mordo jebać NIP
Dawki wkurwienia rozjebałyby niejedną armię
Każdą krzywdę zapamiętać, wrócić za chwilę z rewanżem
Nie patus, choć brudna krew, przez stado hien
Wciąż czuję puls, podnoszę się, zaczynam dzień
Ciągle szukam bracie, by odnaleźć zen
Gonię cel, jak McLaren
[Refren: Paluch]
Muszę podać rękę, kiedy upada brat
Między nami nigdy nie chodziło o szmal
Z marginesu chcemy wyrwać się i rozjebać świat
Więc, gonię cel, jak McLaren
Muszę podać rękę, kiedy upada brat
Między nami nigdy nie chodziło o szmal
Z marginesu chcemy wyrwać się i rozjebać bank
Więc, gonię cel, jak McLaren
[Zwrotka 2: Słoń]
Trudno jest żyć zdrowo w niezdrowym społeczeństwie
Jak jesteś moją mordą, to zawsze podam rękę
Ten wers dla naszych ludzi, zawistnym sztylet w serce
Dla dwulicowej kurwy mam niedostępny serwer
Skazani na klęskę, szkoła wyrzutków, zawsze byliśmy ci gorsi
W ciuchach po starszym bracholu, bez modnych metek i forsy
Nie chcemy utonąć w bagnie, kłamliwe żmije niech zdechną
Siedzę za kółkiem, niczym Ken Block i lecę przez piekło
[Przejście: Słoń]
Zawiść, zdrada, sępy się gapią na nas
Wśród hien nie ma zasad, z twarzy ci maska spada
Zawiść, zdrada, sępy się gapią na nas
Wśród hien nie ma zasad, z twarzy ci maska spada
[Refren: Paluch]
Muszę podać rękę, kiedy upada brat
Między nami nigdy nie chodziło o szmal
Z marginesu chcemy wyrwać się i rozjebać świat
Więc, gonię cel, jak McLaren
Muszę podać rękę, kiedy upada brat
Między nami nigdy nie chodziło o szmal
Z marginesu chcemy wyrwać się i rozjebać bank
Więc, gonię cel, jak McLaren