Ołłł. Aha. Dokładnie tak ziom, wiesz
To jest ostatni kawałek na tej płycie
Wiesz, wiesz , hej. Teraz już wiesz, że nadeszła pora na zmiany
Aha, dokładnie. Najwyższy czas coś zmienić
Ta gra potrzebuje nowego zawodnika, dokładnie mnie słucha
[Zwrotka 1: B.R.O]
To jest pora na zmiany, coś jak rewolucja w głowach
Ludzie pytają gdzie jest ewolucja – w słowach
Z mojej fabryki daje świeży towar
Co wali w banie tak, że nie chcesz protestować
Jestem przyszłością tej gry, chcesz hejtuj
I tak czekasz na mnie jak na nowy smak Lays’ów
Nie stoje w miejscu, to czas na zmiany
Wyjdź z domu i tak usłyszysz bas za drzwiami
Z podwójnymi flow tu dubeltówka
Bo mam naboi tyle że Bond nie może ustać
Siostro tlen, potem usta usta
Ej, nieźle wyglądasz, po co Ci ta bluzka
Poszła stówka, stówka za stówką
Bo trzeba zrobić album co Ci rozjebie słuch ziom
Nadszedł mój czas, na Twój już za późno
Jestem jeden, Ty resztę odbijasz jak lustro
[Refren]
Nadeszła pora na zmiany
Na to czekamy, słyszysz – tak gramy
Bass tutaj wali od ściany do ściany
Dlatego wiem, że wygramy ziom / x2
[Zwrotka 2: B.R.O]
To jest czas na progres, więc robię krok do przodu
To co dobre rzucam, na Twój blok tu znowu
To mój rock, słabi MC idą do grobu
Bo nikogo nie zjedli więc umierają z głodu
Wchodzę do samochodu, potem wrzucam płytę
Daję mocny bas, trzęsą się ulice, lewy pas – redukcja
Potem gaz – takie życie
Bo pędzę cały czas, żeby być na szczycie
Mam jeden cel, milion możliwości
Więc daję tutaj dźwięk co przeszywa Cię do kości
Nie ma jakości bez serca
Nie ma też miłości, jeśli gdzieś w głowie siedzi zemsta
Nadszedł czas, bo jest szansa chamie
Żeby zniszczyć tych dla których prawda kłamie
Fajna ta plazma co masz na ścianie
Ale życie to nie film na wielkim ekranie
[Refren]
[Zwrotka 3: B.R.O]
Zmieńmy coś, przecież mamy chęci do pracy
A konsumenci kiedyś zaczną nam płacić
Słupek rtęci znów idzie w górę
Jak pięści pod sceną tu każdy to czuje
Mam taką naturę, że pragnę iść dalej
Właśnie po to Bóg dał mi pasję i talent
Mam wiarę, ona daję power non stop
Kiedy w studiu rozpierdalamy salę i strop
Joł poznałem smak goryczy
Ale teraz on ocieka bo chyba przyszedł czas zdobyczy
W tej grze, każdy liczy swój sos
Ja też, bo wyznaję zasadę jak możesz to bierz
Ja jak JWP biorę, biorę, biorę swoje
Czy to hajs czy pierdolony respekt, co wolę
Bez niego zarobiony byłbym na dole
Next Level – wykładam swoje karty na stole
[Refren]