Ostatnio mało rozmawiamy mamo
Patryk próbuje polepić życie w całość mamo
Staram się nie pić alko na co kac mi rano
W dyni chaos wiem, bo zbijałem litry na noc mamo
Wiesz jak to wyniszczało K.O puchło ciało
Waga ciężka, Pavarotti, Luciano
Od czasu do czasu sypiam z królową marihuaną
Twój syn już mało mamo pali
Dość psychicznych anomalii Mamo
W drodze mały anioł, krew z krwi
Jedno ciało, mój namiestnik, Leo - amor
Będę dobrym ojcem co by się nie działo
Choćby było czarno-biało, syn esencja szczęścia Tao, mamo
Puściłem gałąź bo zasadziłem drzewo stałość
Zrozumieć później zgubny Piotruś Pan vs. dojrzałość
38 lat zleciało, a ja wciąż jestem twoim małym nano mamo
Jestem miłością z mlekiem matki wyssaną
Ty jesteś wrażliwością we mnie wpisaną
Jestem skrajnością, człowiekiem wiecznej Nirwany
Jesteś czystością, twoja miłość leczy rany
Jesteś ostoją siłą, Rubinową damą, biblią na głos, modlitwą czytaną, księżną Dianą, mamo myślimy podobnie czujemy tak samo
Dlatego właśnie, ty jesteś we mnie wiarą
Mamo idę w deszczu moknę
Szukam sensu ciągle czy pomogą szczęściu krople
Niosę w ręku obłęd, paraboli lęku folder emocji wdzięku żongler
Nie potrzebny mi parasol bo już dawno mamo zmokłem
Znika pociąg za pociągiem, nic nie widać w brudnym oknie
Życie oschłe, problem przykrył problem
Po co ja to kurwa mówię w ogóle mamo
Czasem lubię zagrać wobble bobble utraconą mam tożsamość
Ale ogólnie mam się dobrze mamo
Idę w słońcu w końcu mały promyk promienieje kiedy On się śmieje Cały świat się mamo śmieje
Czasem robię z siebie kaznodzieję
Ale żaden ze mnie święty nie jest
Piszę własną epopeje to się dzieje mamo
Wspinam się na Pireneje w dzień, wieczorem w nocy w rano
Trochę pada trochę wieje tak to ona mamo, ta noc
W blasku księżyca do pełni dopełni mnie do końca życia
A rano Obejmij mnie wytrwałość
Łączy nas cud istnienia
Ty mamo
Jestem miłością z mlekiem matki wyssaną
Ty jesteś wrażliwością we mnie wpisaną
Jestem skrajnością, człowiekiem wiecznej Nirwany
Jesteś czystością, twoja miłość leczy rany
Jesteś ostoją siłą, Rubinową damą, biblią na głos, modlitwą czytaną, księżną Dianą, mamo myślimy podobnie czujemy tak samo
Dlatego właśnie, ty jesteś we mnie wiarą
Chcę iść spać, nie czeka na mnie Gloria
Mignęła gdzieś Euforia, usnęła też Wiktoria chcę iść spać
Przestała grać Symfonia, odjeżdża Katalonia
Dlatego do końca tygodnia chcę iść spać
Nie dotknie dna ten kto dba o DNA mamo
Pamiętam jak na rany przykładałaś mi Rywanol
Straszyłaś czarną łapą czy tą Wołgą na dobranoc
I ten stary chleb smażony w jajku wcześnie rano mamo
Dusza dusi mnie usilnie kusi mnie lecz
Żadna dusza do niczego nie zmusi mnie, mamo
Wróciłem po intuicję i siłę, kiedyś wróci biel
Co ocuci mnie w chwilę mamo znów to zgubiłeś
Ziemia halo ale mam powrotny bilet chociaż tyle
Zabójcza królowa, Madame Killer Queen Nullizmatyk
Dyrygent Queen Killer
Jestem miłością z mlekiem matki wyssaną
Ty jesteś wrażliwością we mnie wpisaną
Jestem skrajnością, człowiekiem wiecznej Nirwany
Jesteś czystością, twoja miłość leczy rany
Jesteś ostoją siłą, Rubinową damą, biblią na głos, modlitwą czytaną, księżną Dianą, mamo myślimy podobnie czujemy tak samo
Dlatego właśnie, ty jesteś we mnie wiarą