[Zwrotka 1: Nullo]
Radiomagnetofon kręci szpulami
Wersy tsunami, kiedyś wy będziecie legendami
Pierwsi ci sami, my, wy, wychowani na nich
Na Europy peryferiach, często złą sławą owiani
Narkomani w szerokich gatkach stoją po klatkach
Z walkmanami schadzka, S.P.O.R.T. Jacka, Światła miasta
Nastukani, Masz to jak w banku; "Szansa"
Fenomenalne "Powierzchnie tnące"
Ale Kino-matografii, Grammatik, Illmatic Nasa, Slums Attack, liryczne aikido
Nokaut flow, to moje know-how
Mr Sub-Zero; rymów splot, fach, masz efekt domino
Rap lekiem na całe zło, spalam to
Płynie muza przez miasto normalnie o tej porze
Dopóki Płomień płonie, we własnej osobie tworzę
Też nagrywałem rapy na kasety panie profesorze
[Przejście: Nullo]
Mam pasje, muzykę na taśmie
Właśnie słuchasz jej
Mam pasje, liryczny konferansjer
Właśnie słuchasz mnie
[Refren]
Mam pasję – muzykę na taśmie
Właśnie słuchasz jej
Witam cię, uruchom wyobraźnię
Mam pasję, liryczny konferansjer
Właśnie słuchasz mnie
W transie na magnetofonowej taśmie
Mam pasję – muzykę na taśmie
Właśnie słuchasz jej
Witam cię, uruchom wyobraźnię
Mam pasję, liryczny konferansjer
Właśnie słuchasz mnie
W transie na magnetofonowej taśmie
[Zwrotka 2: L.U.C.]
Trzy dekady temu jak Skywalkera miecz
Jak statki na niebie, górował tu Jackson lecz
Nawijał "I'm bad" i robił dzieciom brzydką rzecz
Wymieniłem go na Bee Gees i CC Cash
Tańczy, wino pili, libacja, mało powietrza
Kto pluje małej twarz, tak bawić się nie trza
Potem wadim, giełdy i przegrane gierki
Kto nie gapił gęby na te proste komputerki
Nocne rajdy na tych szpulach, muzyka i kilobajty
Giana Sisters, Montezuma, Bruce Lee, Show by Knight'y
Komodore, brata duma pół podwórka srało w majty
Emigrowali na ranem, wszyscy z objęć jego frajdy
Zostaw pizze, bezruch to brylant Boulder Dasha
Głowica czuła jak hipster, więc na każdy ruch uważaj
Gdy na ekranie kasza, brat, nie denerwuj Łukasza
Jeden kopniak w meblościankę do wgrywania znów zapraszam
Pierwszy mój walkman na dwa paluszki
Bez przewijania w tył, więc wkurwiał jak muszki
Kolejny baterie żarł jak mrówki okruszki
Przewijałem ołówkiem, by odłożyć do puszki
Potem dwutysięczny rok, rymy na dwu-kaseciaka
Bez edycji One Shot nagrywam pierwszego tracka
Kabel krótki jak knot, ja wygięty jak barbakan
Na tym majku dzień i noc obok plakatu 2Paca
My, dzieciaki, kaseciaki znamy przyśpieszania brzęk
Tak dwadzieścia lat minęło jak z Magikiem jeden dzień
Czas nie czeka na nas, więc mamy w sobie lęk
Umieramy jak nośniki, lecz zostanie po nas dźwięk
[Refren]
Mam pasję – muzykę na taśmie
Właśnie słuchasz jej
Witam cię, uruchom wyobraźnię
Mam pasję, liryczny konferansjer
Właśnie słuchasz mnie
W transie na magnetofonowej taśmie
Mam pasję – muzykę na taśmie
Właśnie słuchasz jej
Witam cię, uruchom wyobraźnię
Mam pasję, liryczny konferansjer
Właśnie słuchasz mnie
W transie na magnetofonowej taśmie
[Przerwa: Pih]
Flesze z dawnych dni
[Zwrotka 3: Pih]
Kaseciak wciągnął mi Black Sunday i ten czarny dzień przeklinam
A miałem to na taśmie jak Michnik Rywina
Ty potrzebujesz dziś do tego instrukcji obsługi
Ja żeby mieć kasety, zaciągałem długi
A portfel, wiesz, był chudy; młody rapu fanatyk
Nie było oryginału, poker i tak piraty
Walkman Sony, kasety dwie strony
Wciskałem play, słuchawki, ja i moje ziomy
Nie było nagrywarek, żadne CD-ROMy
Marek miał Redmana, Blahzay Blahzay, miał goły
A sąsiad na dole miał dwukasetowy
Od szumu szarej taśmy uzależniony biorytm
Kiedy weszły kompakty, mówiłem: "To się nie uda"
"Gdzie do winyla, taśmy; to kiepskie jak ciepła wóda"
Jak na serduchu sznyty, tak było, proszę, wierz mi
Ty nawet nie wiesz, ile tracisz, słuchając MP3
[Refren]
Mam pasję – muzykę na taśmie
Właśnie słuchasz jej
Witam cię, uruchom wyobraźnię
Mam pasję, liryczny konferansjer
Właśnie słuchasz mnie
W transie na magnetofonowej taśmie
Mam pasję – muzykę na taśmie
Właśnie słuchasz jej
Witam cię, uruchom wyobraźnię
Mam pasję, liryczny konferansjer
Właśnie słuchasz mnie
W transie na magnetofonowej taśmie