[Zwrotka 1: Włodi]
Wiedziałem, że tak będzie
Zawsze za nic lądujemy na komendzie
Dla nas wpierdol, im dumy przybędzie
Chwila, niech zacznę od początku, by nie stracić wątku
Wszystko prawda, muszę być w porządku
Był zwykły, letni, warszawski dzień
Razem z Klimą siadam w cień; Vienio, weź płytę zmień
A my pogadamy na temat marzeń
Nagle słyszę: "Ręce z kieszeni, dokumenty"
Odwracam się, a to niebieskie menty
Nikt nie ma dokumentów, bo nikt nie jest pierdolnięty
Klima i ja – w radiowozie zamknięty
Szybciej, niż można było się zorientować
Komisariat – tam będą transportować
Wpierdol pewny, nie musisz prowokować
Stanąć na rozpoznaniu w jednej linii
Wypuścili wszystkich, okazaliśmy się niewinni
Parę batów za to, że od społeczeństwa inni
Za to, że żyjemy i jesteśmy wszędzie
Ja znów wiedziałem, że tak będzie (Będzie, będzie)
[Refren: Włodi]
Wiedziałem, że tak będzie...
Wiedziałem, że tak będzie...
Wiedziałem, że tak będzie...
[Zwrotka 2: Włodi]
Tak będzie, wiedziałem
Gdy pierwszy raz hip-hop usłyszałem
Być MC – tego chciałem
Słuchałem, pisałem, pisałem, słuchałem
Tworzyłem swoje i nie naśladowałem
Ale są takie rzeczy, których się nie spodziewałem
Że nasze produkcje tyle namieszają
Że ludzie wciąż o naszą płytę pytają
Tego chcieli, to w końcu ją mają
Jak oceniają – od nich to zależy
Robię tylko to, co do mnie należy
Vienio też w to wierzy
Klima ma jeszcze wielu żołnierzy
Którym swoje tajemnice powierzy
Pojawią się kłopoty i wtedy będę wiedział
Że niejeden człowiek za mną stał, moje racje popierał
Wszystko w dobrym systemie odbierał
Potrzebuję moich ludzi tak jak skrzypiec futerał (Ta)
[Refren: Włodi]
Ja wiedziałem, że tak będzie...
(Wiedziałem, wiedziałem)
Ja wiedziałem, że tak będzie...
Wiedziałem, że tak będzie...
Ja wiedziałem, że tak będzie...
[Zwrotka 3: Vienio]
Nie zamykaj, mamo, dzisiaj drzwi, bo późno będę
Z chłopakami idziemy dziś... na kolędę
Za chwilę do domu i do metra pędem
Wkurwiony, bo stałem pod pocztowym urzędem (Ding-dong!)
Słychać u Krępola dzwonek, ale nikogo nie ma na dole
Cała ekipa o ósmej ustawiła się na szkole
Od kilku lat klepiemy tą samą dolę
Co pijesz: gołdę, browar, colę?
(Yyy... yy...) Browar wolę
Jeden, drugi, trzeci
Siemasz Volt, jak leci? Wpadajcie, bo tu same dzieci
To samo co piątek – alkohol się leje
Pijany typ rzyga, nastukany się śmieje
Melanże, awantury w Hybrydach to już są dzieje
A dziś mam nadzieję, że nie będzie tak jak wtedy
Najebany wszędzie zaliczałem gleby
Nawet nie pamiętam, kto komu wypłacał chleby
Powiedz tamtemu, żeby nie kozaczył
Lamus potem się będzie grubo tłumaczył
Ubliżył, dostał, przeprosić raczył
To było pewne jak techno w Trendzie
Wiedziałem, że tak będzie! Wiedziałem, że tak będzie!
[Zwrotka 4: Vienio]
Wstałem rano, wypiłem kawę
Pojechałem na Śródmieście załatwić pewną sprawę
Chodziło o wzmacniacza naprawę
W powrotnej drodze wpadłem na coś ciepłego
Byłem głodny, dlatego zjadłem podwójną szamę
Mijając filary, przechodząc przez bramę
Szybko do metra, do ludzi, z którymi trzymam sztamę
Miałem chwilę, to przyniosłem oligocen mamy
Kiedy szedłem po wodę, zaczął deszcz padać
Musiałem swoim nogom szybkie tempo nadać
Spotkałem jednego koleżkę, ale nie chciało mi się z nim gadać
Poszedłem do domu założyć coś suchego
Wziąć telefon, zadzwonić do tego i tego
Pożyczyć zasilacz od Tedego
Chciałem zjeść obiad, ale nie było niczego
W szoku (W szoku) – pozostało tylko piętnaście minut
Jak nie przyjdę na czas, to będzie niezły wrzut (Wrzut, wrzut!)
Wszyscy gdzieś pójdą, a ja kaput, kaput (Kaput)
Autobus nie przyjeżdża, zwleka (Grrr)
Ja tu sam stoję, a tam ekipa czeka
Pod forum widziałem ich na zakręcie
Przyszedłem – nie było nikogo
Wiedziałem, że tak będzie! Wiedziałem, że tak będzie!
(Wiedziałem, że tak będzie!)