[Refren: Pers, Astek]
I znów, choćbym postawił nas na rzęsach
I znów, ciągle wyrzuca na zakrętach
I znów, w kółko i prędko, brutto i netto
I znów, smutno mi wiesz to, a chciałbym tylko usnąć i westchnąć
[Zwrotka 1: Pers]
I znów tu chuj wyjdzie, to
Trzymam się mocno jakbym wspinał się po linie
Mama mówiła dbaj o swe życie
Póki to chyba nie ten pociąg, gdzie jest mój bilet
Stoję w korku, za szybą z parkometru ticket
Problemy ściągam na bary tak jak blachy nitem
Leję wódę za kołnierz, oby z fartem i blikiem
Dam znać dokąd idzie młody synek
[Zwrotka 2: Astek]
Jak chomik w kołowrotku
Jak leming korpo kotku
Jak kulka w totolotku
Piekło ma 360 stopni
Piekło? O to, to tu
Dzielę oddech na pół
Ciepnę mońce na stół
Schody, 360 stopni
Dzień świstaka, cień człowieka
Życie to dziwka i nie poczeka
Ty a życie to nie czas na rekonesans
Życie to dziwka i nie poczеka
Życie to chwilka i daje po pysku
Wystarczy iskra i parę pocisków
Witamy w świeciе opartym na ego
I ciągłym jebanym wyzysku, Stekbwoy
[Refren: Pers, Astek]
I znów, choćbym postawił nas na rzęsach
I znów, ciągle wyrzuca na zakrętach
I znów, w kółko i prędko, brutto i netto
I znów, smutno mi wiesz to, a chciałbym tylko usnąć i westchnąć
[Zwrotka 3: Rado Radosny]
Mam dosyć kolejnej jebanej zimy, bez kitu
Choć dla niektórych, to może być pierwszy śnieg w życiu
Mam nic w kalendarzyku, te dni są moim wrogiem
Ważne są te, których nie znam, ale są już policzone
Znów przejebałem masę papy, jestem w pętli
I nie poniosłem za to żadnych konsekwencji
I nic nowego, nadal melo i bełkot
Nie wiem czemu słownik znów poprawia "Mielon" na "Mielno"
[Zwrotka 4: Gruby Mielzky]
Wciąż wracam na linię startu, a bieg dawno skończył się dla mnie
Ale zanim pokryje marmur, znajdę wyjście, opuszczę klatkę
Zawsze jeździliśmy po bandzie, paru z nas już dziś nie pojeździ
Zmarnowałem niejedną szansę, ale sam dążyłem do klęski
Wszyscy wokół mówią tylko jak wyglądać
Jak oddychać, tak bez końca, tak bez życia
Łaknę słońca, w bani dżihad, ludzie widzą to co pragnę dzisiaj
Słyszysz to, co bym chciał byś słyszał
A ja pragnę pobiec przed siebie, by skutecznie uciec przed pętlą
Bo już byłem w piekle i w niebie i nadal uciekam, by usnąć i westchnąć
[Refren: Pers, Astek]
I znów, choćbym postawił nas na rzęsach
I znów, ciągle wyrzuca na zakrętach
I znów, w kółko i prędko, brutto i netto
I znów, smutno mi wiesz to, a chciałbym tylko usnąć i westchnąć