Magiera
Atak Klonów
A yoł, to jest atak klonów
Ramzes, Bonson, Kajman - właśnie tak, ej!

[Zwrotka 1: Kajman]
Podbijam do Ciebie jak swój do swojego - chcę
Ponawijać o tym, co u mnie nowego - wiem
Na scenie pojawiło się kilku MC
Jak ten Małolat, co brzmi jak Pezet, lecz bratem nie jest
Nie wiem, po chuj robią tą wieś, nie wiem
Nie interesują mnie ich durne fan page'e
Nie kliknę w to, nie wejdę tam, jestem pewien
Że znikną, gdy odkryją, że rap klepie biedę, a yo!
Fenomenalna forma, to treść, flow i wokal
Kto ma czelność rzucać wyzwania nie znając podstaw?
Sprawa jest prosta jak każda celna riposta
Lepiej daj na luz chłopak i Majka w spokoju zostaw
To nie diss, beef nie ma z tym nic wspólnego
To moja walka o byt tej gry, to nic złego
Że chcesz być jak Pezet czy Ostry, Peja czy Wall-e
Lecz jeśli kradniesz styl, to przygotuj się do wojny

[Refren x2: Kajman]
Tak wiem, nie widziałem się z Tobą już dawno
I chcę zapytać Cię czy to nadal jest hardcore
Kopia ich szansą by dorwać majka, więc zrozum
To nie walka, po prostu odpieram tu atak klonów
Tak wiem, nie widziałem się z Tobą już dawno
I chcę zapytać Cię czy to nadal jest hardcore
Kopia ich szansą by dorwać majka, więc zrozum
To nie walka, po prostu odpieram tu atak klonów

[Zwrotka 2: Ramzes]
Jest większy popyt niż podaż na polskiej scenie
I trudno się w to wjebać, żeby nie nazwali kserem Cię
Ja pukam w głowę typom, którzy słyszą tu Eldokę
Nie mogę, mam progres 5 lat z krzyżem na swej drodze
Chuj, dobrze znam tych od rapowej kalki
Nie szukam beefu, nie zaczepiam, ale martwi mnie to
Kopia do siebie ma to, że jak byś się nie rozwijał
To mało ważny jesteś, bo istnieje już oryginał
Ulica przyjmie styl, wciąż węszą w internecie łosie
A pamiętam czasy gier, startowanych w DOS-ie
Moda na rap, oj tam, aj tam, się odmulę od mazgajów
I poszukam oryginałów i nasklejam machinganów
Hardcore? Szczerze już nie wiem
No bo wychodzą na scenę, nie wiedzą co to podziemie
Kurwa, kielecki styl- CK, od fałszu stronię
Jestem Ramzes dzieciak, wszystkie prawa zastrzeżone

[Refren x2: Kajman]

[Zwrotka 3: Bonson]
Mój brat w zerówce miał grać przedstawienie w rytmie rapu
Słyszał co z bloku leci śmierć, jak pierze i jej brak słów
Patrz jak byle pastuch jest raperem, byle napluć
Na przyspieszacz, aż się spuści, prezenterka wytrze blat tu
Ten od Rurku posprzątaj, pójdź, zrób reportaż
Że rap, że flow, szczyle dostają znów tu pierdolca
Jest ruch, jest forsa, dają co tłum chce dostać
Leć, kup, się obsraj, mało? To włóż se popraw
Poznałem prawdę o Twoich idolach, oni o mnie
I tylko trochę szkoda, że nie myślimy podobnie
Jeden mówi, nie jest smutny i się wkurwił
No byś się gościu wstydził
Albo chociaż wyjdź przed kumpli albo chuj Ci w ryj
Tysiące planów jak mieć tysiące fanów
Jak by coś siepało, jak chcesz być gościem zarób sam
Przypomnij parę lat wstecz już ktoś się naruchał
Szanuj rap albo pluj i nie żałuj Nas
Rok temu wysłali na front mnie i siema
Chyba nie wiedzieli z kim mieli do czynienia
Od maszeruj lub biegnij na odsiew, wybieraj
Kurwom nie damy się wystrzelać!