[Verse 1]
Mój Wacek za duży jest, pytasz, gdzie kłopot?
Gdy milionom facetów chodzi tylko o to
Żeby posiadać działo o największym kalibrze
A ja chcę, by na mego ptaszka mówiono kolibrze
Ale mówią emu, gdy przyglądają się jemu
Pytam: czemu, właśnie mnie spotkał taki los?
Niełatwo o sztos w takiej sytuacji
Bo taki jest zwykle finał pościelowej akcji
No pokaż w końcu tego drąga, jak on wygląda
Ooo, nie wiedziałam, że spotkałam King Konga
Wolę w Mahjonga, wieczorem sama zagrać sobie
Niż wylądować w łóżku przy tobie, bo
[Hook]
Twój wacek jest za duży, on jest potężny
Twój wacek jest za duży, on jest potężny
[Verse 2]
Dlaczego wciąż muszę narzekać na mój los?
Przecież mam nie za duży nos, nie za dużą stopę
Nie mam nawet samochodu, muszę chodzić na piechotę
Nic nie wskazuje, że się męczę z tym kłopotem
Mój Wacek jest za duży, wygląda jakby mógł zabić
Lecz to się nie zdarzy, pomyśl, kiedy jest wypadek
Nie samochód jest winny, a ten co siedzi za kółkiem
Ale to nic nie daje, tylko video mi zostaje
Kiedy staje, cipki mówią zwykle: "nie ma mowy
Żebyś włożył go we mnie, przetniesz mnie na dwie połowy"
Wciąż nie kumasz? W porządku, inaczej to przedstawię
Nie mówią na niego Wacek, a mówią Wacławie, bo
[Hook]
[Verse 3]
Słowo "przypadek" - tylko jeden pamiętam
Że widząc mego Wacka babka była wniebowzięta
Spotkałem panienkę lekkich obyczajów
Jak to w zwyczaju, doszło do kwestii finansów
Stan mego bilansu, nie był za wesoły
Więc pytam: za ile możesz mnie zadowolić?
Sztos za sto PLN'ów - za dużo
Językowe sztuczki siedemdziesiąt pięć - za dużo
W porządku, ile masz? Dwadzieścia pięć
Za tyle tylko ręczna robota, jeśli masz chęć
Zawsze coś, wyciągam me wyposażenie bycze
Ona na to: wiesz co, z chęcią do stówy ci pożyczę, bo
[Hook]