[Zwrotka 1: Vienio]
Aaaaa, przerażająca wizja
Nie jest dobrze i wstyd się przyznać
Bo człowiek to szkodnik i egoista
Zamiast szanować to tylko wykorzysta
To nie fair chyba - nylon
Życie jednostki jest krótką chwilą
I wciąż przybywa, nadal
Plastik w naturze się nie rozkłada
To wada, defekt, niedopatrzenie
W śmieciach utonie nowe pokolenie
Wkrada się folia, z każdym zakupem
Znosisz siatki, butelki i kurwa jest super
Walają się w lasach odpady ludzkie
Już nie ma zasad, idziemy w destrukcję
Tak, żyjemy w czasach wielkich dokonań
Każdy wytwarza tu stos opakowań
Wyłania z morza się syf tylko
Wszędzie osadza się toksyczna wilgoć
Z kominem w tle traci niewinność
Świat jak balonik przekłuty szpilką
[Refren: Paprodziad]
Plastiki twe pną są dookoła nas się
Coraz ich więcej i więcej
Jęk natury słychać wszędzie
Co z nami będzie, co będzie
[Zwrotka 2: Vienio]
Porozrzucane wśród ludzkich mrowisk
Nie podlegają już rozkładowi
Pozostawione na losu pastwę
Skompresowane z miastem
Nieświadomi jesteśmy następstw
Problemy mamy własne
Ziemia jest nieważne
Czy to jasne, kogo to obchodzi
Fajna folijka wywołuje podziw
Yh, kominów szereg
W lasach plastyk gęsto się ściele
Słychać maszyn straszną operę
Puste miasto, ja idę spacerem
Dziś świadectwa wspaniałych kultur
Padły ofiara pieniądza kultu
Śmieci jest multum, poziom absurdu
Gdzie dzieci buntu, gdzie dzieci buntu
W tej rzeczywistości nierzeczywistej
Mam przemyślenia tak osobiste
Dopiszmy sobie na każdym pomniku
Zostanie po nas warstwa plastiku
[Refren: Paprodziad]
Plastiki twe pną są dookoła nas się
Coraz ich więcej i więcej
Jęk natury słychać wszędzie
Co z nami będzie, co będzie