[Zwrotka 1]
To nie tani flex tylko ciężka kasa
Bo ciężka praca sprawia, że dobrze zarabiasz
Wydaję w RPS - święte litery trzy
Kiedy odnosisz sukces, chcą cię wypierdolić z gry
Nowe brzmienie, studio, nowy dom i nowe auto
Skurwysyny słone w gębie mają bardzo kwaśne jabłko
Ja idę twardo po swoje z bezczelną gadką
Bo z kabiny nie wychodzę, za to muza leci w miasto
Mieszam to ciasto, słowa kleją się jak trzeba
To nie słowotok po mące, chociaż w słowach nie przebieram
Bloki chłoną temat jak ludzie w żarciu chemię
Zamówią w przedsprzedaży, zdalnie, jebać pandemię
Szacunek masz ode mnie, jeśli wspierasz projekt
Ja z rana mała czarna w filiżance, tak to robię
[Refren]
Twój komentarz nie zatrzyma potoku płynącej kasy
Twoje słowa bezrobociem, moje to zakład pracy
Nadal żyję z rapu, nie z utrwalania twarzy
A ty wciąż bardzo słony, nie przestają mnie kojarzyć
Twój komentarz nie zatrzyma potoku płynącej kasy
Twoje słowa bezrobociem, moje to zakład pracy
Nadal żyję z rapu, nie z utrwalania twarzy
A ty wciąż bardzo słony, nie przestają mnie kojarzyć
[Zwrotka 2]
Tchórz pociśnie ci w sieci a w realu "Siemasz, jak leci?"
Ja nie zrozumiem takich śmieci, face to face już niewiele skleci
Bo niby dorośli, a jak dzieci, potem strach niejednego obleci
Cohones odróżnia facetów od chłopców, więc uznam twój milczący sprzeciw
Sam opanuję ten chaos i nieważne co by się działo
Jadę twardo z tym, huk jak dynamit, gwarantuję ci tę wygraną dziś
Wcześnie rano a już wjeżdżam w bit z takim sztosem, że tym kurwom wstyd
To bestialski styl, to zdziczały Rich, żaden fałsz czy kicz, to uliczny syf
Lewy hak punch jak Panzerfaust, kiedyś miałem nawet z diabłem pakt
Zlot czarownic, nawet harem bab, mówił przy tym "Piękna chwilo trwaj!"
Nie zabrakło jaj, kiedy palił mosty, gdy przeginał z chlaniem i wciągał staff
Nie zabrakło mord, kiedy był choć gram, więc tym bardziej homie nie zabrakło szmat
[Refren]
Twój komentarz nie zatrzyma potoku płynącej kasy
Twoje słowa bezrobociem, moje to zakład pracy
Nadal żyję z rapu, nie z utrwalania twarzy
A ty wciąż bardzo słony, nie przestają mnie kojarzyć
Twój komentarz nie zatrzyma potoku płynącej kasy
Twoje słowa bezrobociem, moje to zakład pracy
Nadal żyję z rapu, nie z utrwalania twarzy
A ty wciąż bardzo słony, nie przestają mnie kojarzyć