Magiera
Odpał
[Intro]
Cicho, cicho, cicho...
Cudowny, jestem cudowny jak nie piję
A ja kurwa nie chcę być cudowny
Bo wtedy... odpał odpał

[Zwrotka 1]
Oto jeden z tych odpałów, to na szybko nie pomału
Doprowadzić się do stanu jakiego? Opłakanego!
Właśnie tak, dziś kolego, dziś zrobię sobie krzywdę
Przez wrodzony brak kontroli, siepa we łbie to nie boli!
Tu nie ma co pierdolić, ciąg alkoholowy drania
Brak zdolności, hamowania to jest odpał, ryzyko!
Nic za friko, bo tu ceny wyjebane aż po sufit!
Jak na Batorym, Rychu nie będzie chory!
Jebać, jebać chandrę, wypluć z siebie pogardę
Do innych, do świata, do siebie, to szmata!
Przez kurwę mam katar, mam kaca, paranoję!
Podłe nastroje, pierdol to, polej!
Póki na nogach stoję aplikuję bez limitu
To odpał, bez kitu, rozjebanie profitów!
Panie wybacz, to ja Rychu, żyję w grzechu, w pośpiechu
Od zarania dziejów, nikt tu nie wącha kleju
Ale temat butaprenu coś znajomie się kojarzy
Pośród tych samych twarzy, wciąż nie przestaję marzyć!
Wierzyć, że tak trzeba i nie dać się sprzedać
Nie dać się zgnoić, nie dać się wypierdolić!
Przez fałszywców, gnoi oni Ci próbują wmówić
Że w ich towarzystwie nie sposób jest się nudzić!
[Zwrotka 2]
Wszystko przekreślam, stawiam dziś na jedną kartę
Odpał ten nie żartem, przeżyję, nazwę fartem!
Zabawa na całego kosztem bliskich, korzyści?
Same straty nie zyski, kurwy, klimaty z dyski?
Pierdol to! Wyjdź mi! Chce sam się wykończyć!
Nie pozwolę się skończyć, bo to życie wciąż mnie korci!
To ja tylko upadam tutaj na życzenie własne!
Póki nie zasnę jeszcze cała noc przede nami
Znany ten pokój z lustrami a my rozkurwieni cali!
Koniak za koniakiem ja chleję to wiadrami!
A za zamkniętymi drzwiami wszystko się wyjaśni
To jest odpał tak poważny, że masz rozdwojenie jaźni!
Jeden mach, potem sztos, ta giełdowy krach
Wpadam w cug, nie ma ciach, odpał pach, pach!
I jak w najwspanialszych snach wymykam się rzeczywistości
W tym superstanie błogości chce pozostać, nie pościć!

[Refren]
Oto odpał, odpał, tylko on mi pozostał!
Wkurwiony? Zalej pałę! Po tym poznać mnie można!
Dziś na rozdrożach ja błądzę jak w obłędzie!
Odpał to będzie! Ten odpał będzie nieźle!
Bo to klasyk odpał, jebany comeback
Liryczna bomba, platyna nie tombak!
Bo to klasyk odpał, jebany comeback
Liryczna bomba, platyna nie tombak!
[Zwrotka 3]
Tracę oddech, jeszcze żyję, jest źle? Krzyczę, wyję!
Euforia nie przytyję, bo znów się podniszczyłem!
Nabawiłem zgagi, seks, rap i dragi
Dzwonie do Dagi, ona pewnie znać mnie nie chce
Co ważne to zabierzcie od życia i nareszcie
Jest tu chwila na refleksję ja pierdolę konsekwencje!
Kolejny raz przegrałem, na mnie postawili kreskę
A czy ja ponoszę klęskę za to, że prawdziwy jestem?
To, że ból mym przekleństwem? Naznaczony cierpieniem?
Nie będę ludzkim cieniem, lecz nawyków nie zmienię!
Bo to klasyk odpał, jebany comeback
Liryczna bomba, platyna nie tombak!
Satyna, w chuj sprzętu plus wytrawne płyny
Nagie ciało dziewczyny dziś w ofierze złożymy!
Odpał bez przyczyny, odpierdolcie się ludzie!
Jak te dziwki w klubie odpał bez przyczyny lubię!
(Uaa) I w tym syfie się nie zgubię!

[Refren]
Oto odpał, odpał, tylko on mi pozostał!
Wkurwiony? Zalej pałę! Po tym poznać mnie można!
Dziś na rozdrożach ja błądzę jak w obłędzie!
Odpał to będzie! Ten odpał będzie nieźle!
Bo to klasyk odpał, jebany comeback
Liryczna bomba, platyna nie tombak!
Bo to klasyk odpał, jebany comeback
Liryczna bomba, platyna nie tombak!
[Outro]
Droga, ech - droga Daga
Odpał nad odpały, SLU '06
Dla wszystkich alkoholowych zmor
Mówię wam dzisiaj wielkie część
Podwiło się najebać gorzką żołądkową
Teraz trzeba, właśnie tak, trzeba uderzać
A do domu na denaturat i Hennessy
Wiadomo, wiadomo ziom
Jutro na trening nie muszę iść

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]