[Zwrotka 1: Medi Top Glon]
Ja i NLB jak rodzina, każdy ruch to nauka
Pojmowania świata sztuka
Wypatruję swojego niebieskiego ptaka, wtedy będę uzdrowiony
Nieupodlony, w brudnej rzece życia oświecony
My i kosmos, błagam, Stwórco, daj nam moc
Podaj rękę, byśmy mogli bez wpadki, bez winy
Wyrwać tyłki z szarej monotonnej zawiesiny
Wokoło palące blokowiska
Się wie Polski co dzień sprawa śliska
Przeżyć w beznadziei
Wiesz jak jest kiedy pieniądz się nie klei
Psycha siada, jebać wszystkich i wszystko
PCP desperado, bomba i ucieczka szybko
Jebać życie
Być chociaż jeden dzień na szczycie
Grube konto, domek na plaży
Patrz Glon z ekipą na słońcu dupę sobie smaży
Na Antylach Holenderskich
Z dala od stresów miejskich
Gdzie nie docierają macki grubej osiedlowej ośmiornicy
Z Bogiem na czas jak chcesz całe lata w dziczy
Prawdziwy stan jeśli nie w słodyczy
"Zabij kadeta" w oczach krzyczy
I nie mi, Tobie, wszystkim, człowiek to człowiek
Wszystko jest wszystkim, energia w Tobie
Oprzyj się na dobrym ziomka słowie
I bez załamki mimo wszystko dalej
Do przodu, do roboty prosto na trawie
Znasz to, raz wzloty, raz upadki
Opowieści z betonowej klatki
Wóz albo przewóz, pakuj manatki
W moim życiu dragi, ciągle unikam wpadki
Uciekam w hardcorowe tracki
W głowie rozpierducha, liryczne krzaki
Zamorduję wszystkie łaki
To wrośnięty w kany krzaki
Się wie, tylko na błędach, koniec gadki, koniec gadki
[Skrecze: DJ Decks]
PCP, PCP
[Refren: Medi Top Glon & Gandzior]
Marzenia są ulotne, szczęście szybko ucieka
Życie jest jak rzeka, ja zwlekam
Ciągle na coś czekam, jakoś trzymam się
Jakoś trzymam się
Marzenia są ulotne, szczęście szybko ucieka
Życie jest jak rzeka, ja zwlekam
Ciągle na coś czekam, jakoś trzymam się
Jakoś trzymam się
[Zwrotka 2: Gandzior]
Jak każdy mam marzenia, bo trzeba je mieć
Jak każdy też dobrze do ich spełnienia muszę biec
Wyrwać się z osiedlowego cienia trzeba chcieć
Mam wielką chęć, by palić gdzieś Tropiki
By nie pić, koko się zyszci, mieć pędzone triki
I z moją niunią fiki-miki, no proszę
Piękne marzenia, bo na razie ciężar biedy noszę
Ale za grosze się nie złoszczę, z rzeczywistością bitwy toczę
Dobrze mieć świadomość, że ci ziom pomoże
Mimo rozjeby w banii pozytywny wizerunek tworzę swój
Czuj, to czuj, czuj, to czuj
Od spełnienia marzeń ból odwieczny
NLB z podejściem niebezpiecznym
I co? Nie zawsze jestem grzeczny, często sam ze sobą sprzeczny
Taki problem społeczny, każdy czuje się lepszy
Gandzior to pieprzy, swoje nagrywam
Nie da się świata zdobywać
Z sumieniem czystym dlatego wciąż lecą iskry
Dobrobyt nie jest stanem oczywistym
Gandi i Glon w stylu mistycznym, słuchaj to, na drodze sęki
Podana dłoń pomocna, wielkie dzięki
W bani narkotyk miękki, nie koks, nie moja wkręta
Srebrna rurka, nie bój box, odpal skręta
Na uszach stale whats, do celu ścieżka kręta
Ale marzenie trwa, muza gra, spox, spox
Gandzior i Glox, Gandzior i Glox
Gandzior i Glox, Gandzior i Glox
[Refren: Medi Top Glon & Gandzior]
Marzenia są ulotne, szczęście szybko ucieka
Życie jest jak rzeka, ja zwlekam
Ciągle na coś czekam, jakoś trzymam się
Jakoś trzymam się
Marzenia są ulotne, szczęście szybko ucieka
Życie jest jak rzeka, ja zwlekam
Ciągle na coś czekam, jakoś trzymam się
Jakoś trzymam się
[Skrecze: DJ Decks]
Tak, Południowe Centrum Park
PCP, czekam tu na Ciebie
Od razu dżejkiem cię skasuję, byś wczuł się w to miejsce
PCP