101 Decybeli
Presja
[Zwrotka 1: Deys]
Wiem, że popatrzysz mi w osiągi tak jak każdy frustrat
Co dzień wzmaga się nienawiść w moich dwudziestu lat
Plus kilka, nie znajdzie świętości tu akolita
Bo w kazamatach tego syfu mam największy litraż
Jak czujesz presję to proste, że jestem
Za chwilę wlecę z kolejnym mixtape'm
Zmieni granice jak Chopina na serce
Z poczty go pewnie przyniesie wam Kękę
I ludzi męczą kroki tak jak ptaki każdy lot
Dobrze, że ja to żaden z nich
Spróbuj nazwać to, o!
I to już nie muzyka
Mutacja w nowy movement
Te święte dusze wyżej, łykamy se jednym duszkiem
Lamusy w kimę, robię w chuja was jak Jimmy Kimmel
Globalna wkręta tak jak z ropą ten czarny prezydent
Nie mogę płakać przy presji
Która by chciała mnie łapać
Nie ukrzyżujesz, nie zdradzisz
Jak pomyliłeś mesjasza
I ludzie chcą pakować w nas wysokie definicje
Nie czuję już nacisku odkąd odrzuciłem wszystkie

[Refren: Diset & Deys]
Ou, ou, ou...
Coś mi zgniata skronie
Siada na głowie
Miażdży klatkę przez sen
Na co dzień nie daję poznać po sobie
Poznać po sobie, poznać po sobie
Ou, ou, ou...
Coś wciska w podłogę
Już ledwo chodzę
Wysysa ze mnie tlen
Na co dzień nie daję poznać po sobie
Poznać po sobie, poznać po sobie
[Zwrotka 2: Diset]
W moim mieście jest za ciasno, nie mieszczę się już w tych murach
W moim globusie jest za ciasno, nie mieszczę się w dwóch półkulach
Jestem jak atlas, na barkach mam świat i walczę z presją
Zrób mi lobotomię czaszki nim rozsadzi ją od wewnątrz
Tak chcę poczuć spokój bez pętli czasu na szyi, mieć w końcu dopięte wszystkie sprawy
Na twoich plecach wolno dopinać zamek sukienki od Prady
Na swoim ręku spokojnie dopinać spinkę, klamrę i złoty zegarek
Strzepnąć syf z barku jakby to był ból, zrzucić ciężar i mieć wyjebane, ale
Biegnę jak we śnie oddech na karku, nogi z waty, ręce w smole
Ciosy odbijają się na złość, duszę to w sobie
Ekspresji nie pomaga introwertyzm
Moje rany wymagają dezynfekcji, nie mam wiele pod ręką, mogę tylko je polać czymś mocniejszym
Ja muszę być najlepszy w grze i w chuju mam twoją chałturę
Wyśrubuję normy tak, że zwiniesz biznes mp3
Patrz, jaką drogę przeszedłem, zwykły typ z bloków w kapturze
Oby nie zeżarły mnie demony presji jak paru tu, co skończyło na sznurze

[Refren: Diset & Deys]
Ou, ou, ou...
Coś mi zgniata skronie
Siada na głowie
Miażdży klatkę przez sen
Na co dzień nie daję poznać po sobie
Poznać po sobie, poznać po sobie
Ou, ou, ou...
Coś wciska w podłogę
Już ledwo chodzę
Wysysa ze mnie tlen
Na co dzień nie daję poznać po sobie
Poznać po sobie, poznać po sobie