[Zwrotka 1: Zeamsone]
Niewierze w ludzkość jak Eldo
A mój testament zapisany będzie krótko przed śmiercią
Jestem czołówką własnego świata i tłem do twojego
I nie pytaj dlaczego zimna jest ziele i szare jest niebo
Nie ma już możliwości, żeby zawracać
Jedna jest trasa która prowadzi tu w niebiosa jak NASA
Głosa ostra jest ta praca plonu nie daje jak zboże
Wraca w życiu liczy się powaga jak w rozmowie z Bogiem
A pobiec do przodu nie jest łatwo chociaż bardzo chciałbyś tu
Życie nie nawraca, a praca nie daje płacy już
Każdy chciałby wdrapać się na Mount Everest świata tu
Ale życie tnie skrzydła i nie pozwala latać już
Niebo nie jest limitem, ale nie stoi otworem
Ale kiedy widzę złoto, nie stoję na przodzie
Nie ma mnie w tym obozie, nie przynależę i pierdolę to
Tak właściwie żyje
Tak jak chce i biorę notes w dłoń
[Zwrotka 2: KaterOwy]
Siema Zet, wiesz jak jest
(?)