[Zwrotka 1]
Miasto zmienia się jak transformers
No i kurwa płynie z tym
Lecę teraz w życiowej formie
Nie chuj w niego, jak już to chuj z nim
Ten z prawilnej tego nie pojmie, bo to kurwa niezły dzik (ta)
Zresztą, chuj z nim, klik klak klik
Znika w mig każdy towiec
Który przepierdalasz w lumpe
A ja rzucam rap na blokowiec
Ponoć to dobry skurwiel
Klasycznym nurtem pierdole modę (pierdole modę)
Chuj wyznaczasz, a nie trendy
Bo Twe ruchy czysto marketingowe
Trafiasz tam, gdzie kiedyś boysbandy
Nie czas na rozejmy - jest kosa (kosa)
Przyznasz, że fałszywy uścisk ręki
Gorszy jest niż prawda bosa (bosa)
Możesz na fanpage'u mi lajkować hejty
Jak te z metra cze pierdole co myśli
Ale po chuj się wyświetlać
Zresztą, jego opinia to lipstick
Jak u Kstyka ten samo poziom ciepła
Nie rób se nadziei, z tego nie będzie beef'u
Bo znam tego rapu wartość
Kliki facebook'owych rycerzyków
Zapamiętaj raczej średnio mnie martwią
Warszawa czujesz ją, na plecach jej joł
Oj będą gadać, będą, będą gadać
Szeptem, pod nosem, lub za plecami
Taki pocisk to kapiszon
Jasna sprawa
[Zwrotka 2]
Jednym się wydaje, że żyją dla miłości
Gdy jest obok mówi jak ją kocha
Ale wczoraj w burdelu nie pościł
Dwa farmazon mu ciężko ugotować
Potem Cię uwikła w swój rodzinny spisek
Oczami świecisz przed jego kobitą
To się robi nudne, głupie, przykre
Wielkie strategie jak bokiem chuj z dziwką
Drudzy Ci pierdolą o przyjaźni
Ale w życiu ważniejszy Facebook
Ziom proszę, bądźmy poważni
Z Tobą ładnie można wyjść tylko na zdjęciu
Chuj mnie boli co widzisz w tym tęczu (chuj)
Chuj mnie boli, że przyjeżdżasz w pięciu (chuj)
Chuj mnie boli, że to nie na miejscu (chuj)
Chuj mnie boli komu ląduje na sercu
Czaisz męciu, mam wyjebane
Choć Ty pewnie czujesz się dotkniety
Ale gadka z nim jak grochem w ścianę
Będzie widział tylko cudze błędy
Argumenty z dupy wysrane
Nie wiele mogą, gdy pryska Twój czar
Robotę robi bliższe poznanie
Spierdalalalalililaj!
Nie ma rzeczy kurwa nieopartych na biznesie (nie ma)
Pieniądz można robić na sposoby dwa: (dwa)
Pierwszy to szmira i tandeta
Drugi ma ten subtelny smak
Jak dziwki i krak, suko nie mów mi jak mam żyć
Bo nie będziesz umierał za mnie
I to, że jeszcze nie raz wpadnę na pysk
Nie znaczy nigdy, że nieodwracalnie
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]