Adi Nowak
Drap, masuj, miziaj
[Intro]
Opalona na murzynkę…
Opalona na murzynkę…
Opalona na murzynkę
[Zwrotka 1]
To nie zaczęło się od “yy co tam?”
Bił od Ciebie promyk focha
Słonko, chyba chciałem Cię w sobie rozkochać
Założyłaś tą fajną sukienkę z odkrytymi plecami
Myślałem, że jesteś inna po tych fotach
Myślałem - to całkiem sporo jak na obiboka
Rozgościłem już się w Twoich progach
Byłem na ryneczku po owoce, czekam aż mi zrobisz sorbet now...
Choć kuszą fanki lodem
Ale niby która z nich mi zrobi grzanki z miodem?
Tak mnie kręcisz, jesteś papilotem?
Napatrzyłem się już na te wakacyjne foty innych, teraz my
Bookujemy tani hotel
Albo pożyczmy tego kampera i ruszajmy w drogę
Bez pytania... i się podrywamy co dzień
I nie mijamy się wzrokiem, za to szybko nam miną miesiące dwa
[Refren: Zuzanna Niedzielska & Adi Nowak]
Polećmy za miasto
Nie pytaj mnie dokąd, byle gdzie
Koguty zatańczą
Szkoda przespać taki dzień
Mamy się na własność
I swoje szpony mi wbijasz w grzbiet
Zostawiłeś bazgroł
Drap, masuj, mizaj mnie, drap, masuj, miziaj mnie…
Twoje teflonowe plecy
Moje widelcowe palce
Ich niedziałające diety
Nasze olać to, bo to nie ważne
Chcemy się wyłącznie cieszyć
Ale słońce grzeje więc mam czapę
Twoje towarzystwo biorę w zeszyt
Może kiedyś się wypłacę
[Refren 2: Adi Nowak]
A może powiesz mi, że spłacę to w mizianiu
Przecież wiesz, jak trzeba płacić jestem dobry w omijaniu
Bardzo lubię kiedy chodzisz nago po mieszkaniu
Ale wtedy w omijaniu nie bądź dobra czasem Ty
Tubylcy piją zdrowie szefa baru
My smażymy dżoje w centrum parawanu
Ja jestem z Poznania ale nie mów mi o łganiu
Kiedy znowu nawijam, że jestem zbakany
Ta, tak jakoś leci i nam mewa pione zbija
Jesteśmy nierozerwalni jak Tobago i Trinidad
Ty całujesz mnie i czujesz moje słone lica
Ale kicia, przecież to sól morska, żadne łzy
Tonęłaś w nich i w cudzych obietnicach
Ale wtedy grałem tylko rolę widza
Dzisiaj całą noc Ci plecy mogę miziać
Zaraz kąpiele w Bałtyku zmienię w jakieś piękne Bahamy
[Refren: Zuzanna Niedzielska & Adi Nowak]
Polećmy za miasto
Nie pytaj mnie dokąd, byle gdzie
Koguty zatańczą
Szkoda przespać taki dzień
Mamy się na własność
I swoje szpony mi wbijasz w grzbiet
Zostawiłeś bazgroł
Drap, masuj, mizaj mnie, drap, masuj, miziaj mnie…
Twoje teflonowe plecy
Moje widelcowe palce
Ich niedziałające diety
Nasze olać to, bo to nie ważne
Chcemy się wyłącznie cieszyć
Ale słońce grzeje więc mam czapę
Twoje towarzystwo biorę w zeszyt
Może kiedyś się wypłacę