White House Records
Z Prawdą Na Bakier
[Zwrotka 1: Ero]
Motam każdy tekst misternie jak origami
Szukaj bo ukryty sens jest tez między wierszami
Ten okręt którym płynę przeżył już nie jeden sztorm
A trasa nie jest łatwa jak na przylądek Horn
Cała na przód szczęście moich bliskich to jest port
Piszę te słowa dla nich wszystkich wspierających mord
I choć zdarza mi się że zbyt często jeszcze błądzę
Bo głupie pomysły dyktują mi męskie żądze
Wiem że gdzie chcę dotrę dla mnie to pewniak
Tu nie ma zamulania i wielka siła jest w nas
Mam w sobie trochę drania i dużo miłości
Wciąż słyszę pytania kiedy puścisz solo w głośnik
Jak nie dziś to jutro jak nie jutro to dzień po nim
Ale wciąż o mnie słyszysz Ero to nie anonim
I to nie dla gamoni dla nich ten styl niebezpieczny
Niech czytają między wskazującym a serdecznym
[Refren: Kaczor]
Czytaj między wierszami tam prawda ma swe miejsce
Nim skrytykujesz zamilcz odnajdź tajemne wejście
Ktoś włożył serce w tusz który wsiąkł w papier
Nim spluniesz jadem z ust z prawdą na bakier
Czytaj między wierszami tam prawda ma swe miejsce
Nim skrytykujesz zamilcz odnajdź tajemne wejście
Ktoś włożył serce w tusz który wsiąkł w papier
Nim spluniesz jadem z ust z prawdą na bakier
[Zwrotka 2: Kaczor]
Wokół beton niezwykłych ludzkich zmartwień zalew
Ja mam pióro i kartkę by nie zginąć w problemów szkwale
Jadę dalej choć często talent nie wystarczy
Wciąż muszę walczyć o przychylny wiatr i szczęścia fale
Rap mój imarent znajduję w nim schronienie
Ty wskażesz brak zalet ja w nim swe przeznaczenie
Choć kiedyś wieczny balet w nim zatracenie
Ale nie patrzę wstecz z żalem udźwignę własne brzemię
I mogę rzec dziś nim płomień życia zgaśnie
Mam drogę którą muszę iść i tego życzę tobie
Szczwany jak lis omijam waśnie szerokim łukiem
Gdy często szczere intencje białym krukiem
Mieć czyste ręce przekleństwo tej rap gry
Każdy w każdym widzi hipokrytę nikt nie widzi prawdy
W gąszczu liter setkach kartek w tych zeszytach
Między wierszami ukryta sztuką jest umieć czytać
[Refren: Kaczor]
Czytaj między wierszami tam prawda ma swe miejsce
Nim skrytykujesz zamilcz odnajdź tajemne wejście
Ktoś włożył serce w tusz który wsiąkł w papier
Nim spluniesz jadem z ust z prawdą na bakier
Czytaj między wierszami tam prawda ma swe miejsce
Nim skrytykujesz zamilcz odnajdź tajemne wejście
Ktoś włożył serce w tusz który wsiąkł w papier
Nim spluniesz jadem z ust z prawdą na bakier
[Zwrotka 3: Kaczor]
Oddałem duszę tej sztuce w obronie własnych przekonań
Nim skonam wciąż muszę walczyć jak Conan póki sił starczy
Choć z diabłem tańczyć nie łatwo posługuję się gadką
Gaz w deskę wciskam nie rzadko jadąc przez bezkres problemów
Ponadto w tym wszystkim jest sens głębszy w tym słowie
W zeszycie z gadką w nim przekaz jest najważniejszy
Opowieść na dzień dzisiejszy by nie uciekać przed życiem
Z tych wierszy wyciągnąć wnioski choć miast beztroski
Oszczerstw zwycięstw ludzkiej małostki nie straszne
Gdy prawdziwości na maszcie flaga to na niej musi oprzeć się ta saga
Wyczyn nie lada to do niej dotrzeć odnaleźć miejsce
Co ważne dostrzec z prądem czy pod prąd brnąć właściwym rejsem
A moje motto odtąd to trzymać na wodzy lejce
Z każdą kolejną zwrotką w którą przyszło włożyć serce
O lepszą przyszłość walczę jak na Tatami
Na życie nie patrz przez palce czytaj między wierszami
[Refren: Kaczor]
Czytaj między wierszami tam prawda ma swe miejsce
Nim skrytykujesz zamilcz odnajdź tajemne wejście
Ktoś włożył serce w tusz który wsiąkł w papier
Nim spluniesz jadem z ust z prawdą na bakier
Czytaj między wierszami tam prawda ma swe miejsce
Nim skrytykujesz zamilcz odnajdź tajemne wejście
Ktoś włożył serce w tusz który wsiąkł w papier
Nim spluniesz jadem z ust z prawdą na bakier