White House Records
Już tego nie robię
[Hook x2: Sobota]
To jest ziom, Kodex mój
Mówi mi, człowiek stój
Już tego nie robię i chuj
Świat gna na przód
Mijam lapsów
Nie mam czasu na gnój

[Verse 1: Sobota]
Nie latam na ulicy już, nie wystaje w bramie cóż
Do co drugiej szmuli tu nie drę ryja kochanie
Zaginął słuch po mnie ziomuś, siedzę w studiu tu
Nie mów nikomu, nie spuszczam z tonu
Nie kroję przechodniów i nie zbieram po złotówie
Nie żyję dzień po dniu gdyż planować tak to lubię
Robię muzę bo mogę, robię muzę i uwierz
Już nie robię na niby, już chyba tak nie umiem
Nie mogę przestać, nie mogę stać na stówę
I muszę przetrwać brat, garściami brać i uciec
Nie mieszkam, po koleżkach, już tego nie robię
Chyba że szmula znów, za drzwi wystawi człowiek
I na koncertach, nie słaniam się na nogach
Zresztą ziomal, przyjdź i sam zobacz
To sprawa honorowa, tu już nowy Kodex
Już ziomek, wielu z tych rzeczy nie robię
[Hook x2: Sobota]

[Verse 2: Kajman]
Mam asertywność w normie, Ali wali prawdę w mordę
Lewy, prosty, prawy sierp, hak na brodę, Ali w formie
Ali chciałby wreszcie rzucić THC, jak wcześniej gołdę
I jak oni już po czasie nucić, już tego nie robię
Te kieliszki porozbijał czas, szybki jak pędziwiatr
Mig! Mig! I się żegnasz pa, wszystkich to nas czeka brat
Tak, każdy z nas w jedną stronę bilet ma
Ciemna nocka, ostatni raz dym gasił bani pożar
Panika i żar, władza i świat
W studiu wisi siekiera i znów mi telefon padł
Ktoś mojej sąsiadce zalał mieszkanie, to nieważne
Wtedy my z Dejanem traffic jam, muchę z afganem masz
Pytam się OCB, są na stole bierz i kręć
Ej miałem pisać tekst, Kodex 5, nie 5G FM
Która godzina, ja pierdolę
Budzi mnie gong, wchodzę na ring
Ali chce wygrać, bardzo więc
Kończy się show, Copperfield
Się nie dziw że nie chcę pić, nie chcę dziś iść, jutro też
Więc odejdź precz, późno już muszę iść
Wiz Khalifa, dobranoc, spieprzam
Najebani chcą mnie pożegnać
Chcą się ściskać, zdjęcia strzelać
Nie ma mnie tam i chuj
[Verse 3: Rena]
Już tego nie robię, albo tylko za tym stoję
Tego złego co wrzucało, w moje życie paranoją
Boję się co będzie jutro, czy nie wpadnę w jakieś gówno
Przecież już nie robię złego, bo to było jakieś chujstwo
Mówię że nie piję, ale czy tego nie robię
Sama nie wiem, na pytanie takie raczej nie odpowiem
Bo już tego nie robię, zdmuchnę stary kurz i nie wracam tu
Bo biorę co moje, oddalam i się i znów, jestem jak młody Bóg
Poznaj też moje crew, jak się bawią oni tu
Wszyscy zostawili stare rzeczy dawno już
Zostało za mną pieprzone bagno
Chociaż się odciąć było nie łatwo
Człowiek jak znam to, to wszystko zmienia
Stare rzeczy do widzenia, (do widzenia)

[Hook x2: Sobota]



[Tekst - Rap Genius Polska]