White House Records
Na raz
[Intro]
Tak jest, taa, aha, aha!
Słyszysz, ziom? To Biały Dom!
Tak jest! Wiesz, o co chodzi!
Żeby lirykę sprawdzać
Styl wolny, czy też nie, zawsze w tle
Bo po co być gwiazdą? Chwytasz, to masz to!

[Refren]
Na raz, na dwa, na trzy i na cztery
Wyrzućcie ręce w górę zamiast stać jak emeryt!
Na pięć, na pięć, na sześć i na siedem
Zróbcie taki hałas, by go usłyszeli w niebie!
Na raz, na dwa, na trzy i na cztery
Wyrzućcie ręce w górę zamiast stać jak emeryt!
Na pięć, na pięć, na sześć i na siedem
Zróbcie taki hałas, by go usłyszeli w niebie!

[Zwrotka 1]
Widzisz ziom, mamy energię jak Red Bull
To nie Radio Zet, tu tylko rap z projektów
Świata kradzieży i seksu, nie wierzysz to stestuj
Życie nabiera sensu, dziś rozbujamy ten klub!
Na raz ginie marazm, na dwa hałas sprawdzam
Na trzy rozwalimy cały ten teatrzyk
Mikrofon nie antyk, beat nie plastik, to nie prezenterów casting
Z dala od managerów rap gry; sampling jazz band
Rym gryzie jak tse-tse, beat buja jak Bentley
To świat skręcony na bletce jak breakdance, oh baby, baby!
Sceny flavour, jak Duracell energią płacę, więc mi nie pierdol, pacjent
Co jest komercją; bałucki akcent, Magiera z empecetką
Nasz jest ten wieczór, pod szumem scratchów
Wolny od stresów, pierwszy kielich!
Za tych, co byli, by zobaczyć
A zasłyszane pojęli!
[Refren]
Na raz, na dwa, na trzy i na cztery
Wyrzućcie ręce w górę zamiast stać jak emeryt!
Na pięć, na pięć, na sześć i na siedem
Zróbcie taki hałas, by go usłyszeli w niebie!
Na raz, na dwa, na trzy i na cztery
Wyrzućcie ręce w górę zamiast stać jak emeryt!
Na pięć, na pięć, na sześć i na siedem
Zróbcie taki hałas, by go usłyszeli w niebie!

[Zwrotka 2]
To jest ten dzień, płynę na mic’u jak lolo na feldze
Tytułu pretendent, sytuuj się w rzędzie zagotowanych jak Zelmer
Styl dwustu, Wu styl beze mnie, wolę Łó i Alchemię
Shimmy, shimmy, shimmy, ja czyli chilli rap łapię!
Zgrywasz gwiazdę? Dostaw se prepomaster albo zmień dostawcę
Lub z nieba zejdź na ławkę i chwyć do ręki farbę, jak kreślę dźwięki jak te
Koncert nie bankiet, lale na parkiet, do beatu partner
Dom tak jak Barry z White'm, ziom, gra na szczery kwartet
Słowotok jak show, co mam wziąć na serio biorę
Hip-hop jest tym dla mnie, czym dla ślepego poręcz
To nie świat kolęd, choć morały te same
To różny testament, co jest grane?

[Zwrotka 4]
Ej, rap, rap, rap, to jest rap, to jest rap, dzielnica Bałuty
Czyli świat, co mnie uczy, jak błędy wykluczyć
Wiedzą wykutych brak tu, jeśli chodzi o rap półświatku
Więc luz, hip-hop gra się nie martwię
Pierdolę partie, nie dla mnie konflikty
Twoje, co myślisz, tyle o wszystkim
Ręce w górę, bo to rap tu jest, bo to rap tu jest
Bo to rap tu jest, bo to rap tu jest
Bo to rap tu jest, bo to rap tu jest!
[Refren]
Na raz, na dwa, na trzy i na cztery
Wyrzućcie ręce w górę zamiast stać jak emeryt!
Na pięć, na pięć, na sześć i na siedem
Zróbcie taki hałas, by go usłyszeli w niebie!
Na raz, na dwa, na trzy i na cztery
Wyrzućcie ręce w górę zamiast stać jak emeryt!
Na pięć, na pięć, na sześć i na siedem
Zróbcie taki hałas, by go usłyszeli w niebie!