[Zwrotka 1: HDS]
Stres dusi banie, jak wąż, ryzyko podjęte
Nie wiem, co czeka mnie za zakrętem
Wybuchnie bomba, to o pieniądze wojna
Jestem w tym tu co dnia, przepych, patologia
Wybrałem drogę, porażki każdą z nich pamiętam
To szkoła przetrwania, uczę się na błędach
Kryminalni, wciąż węszą za mną
Chcieliby mnie pojmać, wiesz nie będzie im łatwo
Ostatnio myślę dużo, znam konsekwencje
Przypał, interwencje, hajsu chce mieć więcej
Więcej, więcej i więcej, choć hajs jest ważny
To nie jebany sensei
Czternaście karatów, za to płace kasą
Tylko Ci co stoją, nigdy się nie wzbogacą
Może śmieszy Cię to, mnie bawi dziś Twój gul
Powiedz wolisz być jak król, czy dalej żyć jak żul
Ból, koję go dziś grubym jointem
Rany moje krwawią, czasem to problem
Wiem, że życie nie raz jest podłe
Dlatego łapie oddech, chwytam je za mordę
[Refren: Agnieszka Figurska]
Tak żyję, to ulica
Muszę zarabiać tu hajs, żeby oddychać
Chcesz poczuć, ten smak ryzyka
Smak nie tak słodki, jak blask tego co czyha
[Zwrotka 2: HDS]
Drogą do piekła, pełną chorych akcji
Wjeżdżam tu na grubo, w akcie desperacji
Na ostrzu noża, wciąż chce uniknąć skruchy
To co gubi ludzi, to nieprzemyślane ruchy
Ryzyko kręci, wchodzę w to na stówę
Wiem, że jak się potknę, no to krzyki będą grube
Ulica daje hajs, zabiera go tak samo
Tu chodzi o siano, jego zawsze mało
Walisz za to samar, biały pył do nocha
Bełkot narkomana, po szemranych prochach
Psychika zniszczona, ktoś za to liczy pliki
Zaburzony obraz, który tworzą narkotyki
Muzyka bloków, ta płyta dała mi nadzieje
Na to, że mam siłę, pokonała me zwątpienie
Teraz producencka u mojego przyjaciela
Studio ustawione, 19. niedziela
Wbijam się w kabinę i odpalam serię
Mój rap jest prawdziwy, niebezpieczny bulterier
To moje życie, zapisane na bitach
A to, czego teraz słuchasz to Małacha płyta
[Refren x2: Agnieszka Figurska]
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]