Małach
Ulica kusi
[Zwrotka 1: Kokot]
Patrzę na to z bliska, bo ulica kusi
Choć łapie za gardziel, ściska i dusi
Już niejeden twardziel zdążył tutaj skusić
Jebać policję, piona dla dobrych ludzi
Szelest, nie mam, wszędzie leży tu na glebie
Twoja dola w tym, czy po niego sięgniesz
Jeśli raz podniesiesz, ciężko później będzie
Przejść se tak po prostu po niej obojętnie
Ja to obserwuję i zamieniam to na wiersze
Ktoś tu goni towar, ktoś ma lepkie ręce
Rób jak uważasz, słuchaj co ci mówi serce
Ono wie jak najlepiej co dla ciebie jest najlepsze

[Zwrotka 2: HDS]
Przykaż, hajs go dusi, życie ulic kusi
Czasem przestać musisz, kończysz, dziś nie wrócisz
Ta ustawka to nie ostatnia z ustawek
Tak jak hajsy przycięte za koksy, trawę
To niezgodne z prawem, prawo, które pierdolę
Tak jak jebany śmieć na psach groził prokuratorem
Czy to nie jest chore? Zniszczył się ich wartości system
W imię czego, kurwa, sądzi, chłopaka za byle występ
Dojebali 2 lata, odsiedział pierwszy rok na Białej
W papierach czarno na białym, że siedział w kryminale
Ja ten system walę, pierdolę go doszczętnie w dupę
Nie daj zrobić z siebie szmaty, nie bądź policyjnym słupem
[Refren: HDS]
Kusi ulica, wciąż ulica kusi
Gdy sięgasz po hajs, zastanów się czy musisz
Nie daj się zdusić, gdy pochłonie cię bieda
Musisz walczyć o swoje, bo za darmo nic nie ma
Kusi ulica, wciąż ulica kusi
Gdy sięgasz po hajs, zastanów się czy musisz
Nie daj się zdusić, gdy pochłonie cię bieda
Musisz walczyć o swoje, bo za darmo nic nie ma

[Zwrotka 3: Boxer]
Kusi ulica, choć uczy i zachwyca
To tak jak moneta, zawsze dwa oblicza
Na drobne nie przelicza twojego zachowania
Daleka droga od anioła do drania
Żelazne przykazania zawsze noszę w sobie
Uważam na głowę, żeby jej nie stracić
Uliczni żołnierze odbierają życia presję
W każdym kręgu ona prowadzi selekcję
Daje dobrą lekcję, co wolno, a co nie
Spróbuj się wychylić, to pokara cię
Potrafi też słodzić i może to zaszkodzić
Jak będziesz chciał nie tak po niej chodzić
Nie tylko ludzie młodzi muszą się pilnować
Starych doświadczonych też potrafi szykanować
Nie przebieram w słowach, bo wiem o czym mówię
Ulica kusi, bo wie, że to lubię
[Zwrotka 4: Nizioł]
Ale ważka swędzi, jebać takie męki
Ważne, co w kieszeni, większość tak żyje na dzielni
Powód - brak perspektyw, logiki systemu
Musisz być zawzięty w ciężkim położeniu
Latasz z prowiantem, w cieniu pozostań
Gadasz z policjantem, lecisz na odstrzał
Wyciekasz, trafisz szansę, by stanąć na nogach
Zrozumiesz, że potencjał rogu siedzi w tych zarobkach
A ulica kusi, nęci i podkręca
Ufasz w oczy, kiler, by własnych nie dał do pieca
Tutaj nie ma miejsca na takie zagrywki
Albo jesteś kimś albo jesteś, kurwa, nikim

[Refren: HDS]
Kusi ulica, wciąż ulica kusi
Gdy sięgasz po hajs, zastanów się czy musisz
Nie daj się zdusić, gdy pochłonie cię bieda
Musisz walczyć o swoje, bo za darmo nic nie ma
Kusi ulica, wciąż ulica kusi
Gdy sięgasz po hajs, zastanów się czy musisz
Nie daj się zdusić, gdy pochłonie cię bieda
Musisz walczyć o swoje, bo za darmo nic nie ma

[Zwrotka 5: INKG]
Na własnej skórze czuję jak ulica kusi
Trzeba obrać tor między cele a pokusy
Nikt nie jest głupi, choć niektórzy tu wpadli
Zaślepieni tym czym ulica ofiary karmi
Znam takie przypadki, choć bym się nie spodziewał
Że dawny koleżka inną drogę wybiera
W sumie mi nieżal, lecz daje do myślenia
Ja dalej robię swoje, a on przyszłości nie ma
Dziś spalże blachę w jednej z klatek
Powiedz "to przypadek, nie słaby charakter"
Ulica kusi, kolejne dusze kradnie
Więc lepiej się zastanów, zanim cokolwiek zaczniesz
[Zwrotka 6: Smolar]
To co może mi dać przez swoje oblicze
Co mogę zyskać, co stracić, wciąż liczę
Krnąbrna, zażarta walka z samym sobą
Możliwości wachlarz rozwija się z każdą dobą
Nad Pragą słońce rzuca inne światło
Kolejny raz elegancko poszło gładko
Choć nie trwa wiecznie gdy idzie za dobrze
Mnie trzyma zawsze to, że postępuję mądrze
I wspólne wsparcie w naszych działaniach
Szczęśliwy los nie wszystkie karty odsłania
Bogu dzięki, zamknięta puszka Pandory
Nim uczynisz pochopnie, lepiej dwa razy pomyśl