[Zwrotka 1]
Stop, it's fucking five years o'clock
Stawiam krok — kiedy wejdę, to fejmem rozjebie tron
Teraz co? To zło, że chwilę mnie tu nie było?
Ale, ziom, to chłoń — te wersy zamkną Ci ryło
Jakiś dzieciak pisze gdzieś: "Gimper obraża zawsze"
Ziom, ja umiem tak pocisnąć, że aż sam mi przyklaśniesz
Choć wokół tak wiele wiary — na imprezach i eventach
To mam w sobie jej zbyt mało, by skończyć jak mysz kościelna
Ty nie pękaj, bo nieważne, ile hajsu w kielni
To rzecz piękna gdy całym serduchem mówisz: "dzięki" (Dzięki)
Też to mówię, nie słowami, lecz zacięciem
Kiedy szóstą godzinę stoję, byś mógł zrobić ze mną zdjęcie
To napięcie rośnie — tak zawzięcie, groźnie
Weźże, typie, goń się
Jeśli wpadłeś tu, a nie ogarniasz swoją główką
Że nie ten robi najwięcej, co pierdoli o tym w kółko
Jaskółką nie będę, wiosny nie uczynię
Ale w kółko to samo, jak pieprzoną rutynę
Napierdalam już pięć lat, to, brat, kawałek chleba
Który gryzę częściej nawet niż Ignacy polewa
Nie trzeba mi się kłaniać, choć w około kraczą wrony
To mój YouTube'owy tron — nigdy nie będzie zamrożony
Do hajsu pociąg jak Mikołaj — wszystkim znany nasz
Ze mną uważaj ziom, bo wpadniesz jak Zoe Barens
[Refren]
To ta pasja — siedzi we mnie ta pasja
Ja nie mogę, ziom, pozwolić, by tak po prostu zgasła
Kocham to robić wciąż — byłem, będę i jestem
Dla was do końca życia — z całą mocą i sercem
To ta pasja — siedzi we mnie ta pasja
Ja nie mogę, ziom, pozwolić, by tak po prostu zgasła
Kocham to robić wciąż, choć czasami się nie chcę
Dla was do końca życia, z całą mocą i sercem
[Zwrotka 2]
Wszystko rośnie — już mnie to trochę przytłacza
Było prościej, nim włości się zaczęły pomnażać
Kiedy w poście pisałem, co ja uważam
Wpadli goście i złość im widniała na twarzach
Zauważam tego plusy i minusy, kiedy byłem mały i gdy jestem duży
Żeby nie bajdurzyć, trzeba spojrzeć raczej z ambicją
Bo liturzyć co niektórych o ten słynny milion
Mydlą te oczy — samym w sobie wśród burzy
Myśląc, że to oni decydują, kto na to zasłużył
Niektórzy z nich są jeszcze bardziej bezczelni —
Opis duży, co ich wkurzy: "YouTuberzy niedzielni"
Nie w czerni, nie w bieli — na tę okoliczność:
"Tych dzielnych się zmieni" — mówi wielka publiczność
Mam ich dość, więc zaciskam pięść
Są prości jak budowa T-55
Chęci mam i dobrze wiem, że podołam
Bo nie robię tego sam — jest ze mną moja załoga
Każdy priv, pysk, każda wiadomość — na zawsze
Będzie przypominać mi o kundlu w radzieckiej czapce
Nieważne, kto będzie chciał to rozwalić
Poświęcę każde pieniądze, by móc pozostać z wami
Cieszyć się każdym postem, remixem, wpisem
Bo to wy zaważyliście na mym życiorysie
[Refren]
To ta pasja — siedzi we mnie ta pasja
Ja nie mogę, ziom, pozwolić, by tak po prostu zgasła
Kocham to robić wciąż — byłem, będę i jestem
Dla was do końca życia — z całą mocą i sercem
To ta pasja — siedzi we mnie ta pasja
Ja nie mogę, ziom, pozwolić, by tak po prostu zgasła
Kocham to robić wciąż, choć czasami się nie chcę
Dla was do końca życia, z całą mocą i sercem