Oyche Doniz
Niepisane zasady
Jego oczy czerwone permanentnie
Jarał z każdym chętnie skręty kręcił umiejętnie
Gdy dragi kupował potrafił się zachować
Wręcz dyskretnie nigdy nie kapował
Na ulicy szanowany pięknie póki nie pęknie
Na komisariacie prawda wyjdzie na jaw
Czy jego przyjaciołom serce będzie krajać się
Bo on wolnością chce upajać się kosztem innych
Przy karze to w procederze stanie jako winny
Co by nie powiedział sąd ulicy nieomylny
Nigdy nie przychylny dla żadnego denuncjanta
Biada temu co z kurwami się układa
Noc czy dzień do domu się skrada
W modłach do Boga ręce składa by nie spotkać żadnego wariata
Na całe szczęście historia typa inaczej się układa
Pamięć o zasadach pa-pamięć o zasadach
Zasady - ich trzymaj, układy - o nie dbaj
Niech jak gruda spłonie każdy judasz w mym gronie
Zasady miej w duszy, układy ich darem
Ściany mają uszy w gadce, życie umiarem
WWA blok na bloku żaden wspaniały sen
Tu ludzi pełni pokus tu pieniądz jest jak tlen
Wokół kombinatorzy roi się od ściem
Wiem ziomuś nie wszystko złoto co błyszczy
Niejeden wcześniej bliski zadziałał jak zimny prysznic
Myśli ocuci, serce ostudzi
(myśli) dziś do ludzi podchodzę z dystansem
Bo choć mordę ma brata to w środku może mieć łajzę
Na psach Cię sprzedać wysterować Cię z hajsem
Za plecami u swoich zrobi ci bajzel
Nie mam paranoi opisuje prawdę
2, 3 lata chleb z niejednego pieca jadłem
I nigdy nie upadłem tak nisko by nie powstać
Na szczyt się dostać każdy z żyt móc mu sprostać
O prawdziwych troskach judaszom chłosta
Ero JWP zasadom wierny do końca
Zasady - ich trzymaj, układy - o nie dbaj
Niech jak gruda spłonie każdy judasz w mym gronie
Zasady miej w duszy, układy ich darem
Ściany mają uszy w gadce, życie umiarem
Nie w ramach ostrzeżenia historia tego typu
O typie który wciąż do własnego gniazda srał
Łajza nie chciał słuchać więc poznał, zaznał
Reperkusji smak bez dyskusji został wtedy sam
Zza żaluzji spoglądał na to co miał kiedyś
Za to dziś może mieć ochotę
Ale pobawić się z pilotem od TV w domu sam
Wśród czterech ścian nie wyzbędzie się syndromu jebanego mąciciela
W oczach zebranego gremia
Na słowa ostrzeżenia dziś już za późno
(?) się odbij z mego otoczenia
Auta rytm chill-out w tym przypadku śmiech
Co wiesz co odpuszczam czujesz warunek życia w dupie
Zjebać na finiszu tego nie umiem
Niepisanych zasad zbiór sumuje (sumuje)
I wyciągam wnioski a ty odbij rozumiesz
Zasady - ich trzymaj, układy - o nie dbaj
Niech jak gruda spłonie każdy judasz w mym gronie
Zasady miej w duszy, układy ich darem
Ściany mają uszy w gadce, życie umiarem