Mery Spolsky
HALO!
Halo, halo, halo, halo, halo
To ja, to ja, to ja, to ja, to ja
Halo, halo, halo, halo…

Boję się
Że rozłączysz się
Że nie powiesz już
„bardzo kocham cię”

Mówię coś
Mam dwadzieścia osiem sekund
Na obiad był makaron
Wieczorem idę w miasto

Halo, halo, halo, halo!

Nie wiem po co mówię to
Bo chciałam ci powiedzieć że
Niestabilnie czuję się
Telefon w nocy budzi mnie
Potem okazuję się
To był tylko głupi sen
Dzwoni poduszka
Na końcu łóżka

Nie wiem po co gadam coś
To nie to, to nie to
Ładna pogoda
Dzisiaj jest środa
Skończyła się woda
Nie mogłam zasnąć
A co u ciebie, co u ciebie?
Halo!
Gadam, gadam, gadam
Umieram, umieram, umieram
Wysychają łzy, wysychają łzy
Koniec, koniec, koniec
Halo!

Słucham, słucham, słucham
I zdycham, zdycham, zdycham
Jeden, dwa i trzy, jeden, dwa i trzy
Zgon, zgon, zgon, zgon, zgon

Oddech twój
Dużo mówi mi
Już na pamięć znam
Pożegnalny tekst
„tęsknię i bardzo kocham”

Czuję jak
Tracisz głosu tembr
Coś powiedzieć chcesz
Halo, halo, halo, halo, halo…

Gadam, gadam, gadam
Umieram, umieram, umieram
Wysychają łzy, wysychają łzy
Koniec, koniec, koniec
Halo!
Słucham, słucham, słucham
I zdycham, zdycham, zdycham
Jeden, dwa i trzy, jeden, dwa i trzy
Zgon, zgon, zgon, zgon, zgon

Ja nigdy nie lubiłam dzwonić
Pierwsza

Ja nie lubiłam umierać
Sama

Dzwonki, alarmy, drgania, sygnały
Wibracje, słowa, wiadomość głosowa
Stukam i czekam, czekam i stukam
Halo, halo, halo, halo

Wstrząs, palpitacje, zawał, depresja
Nagłe łzawienie i ciągła agresja
Wstrzymanie akcji całego mózgu
Mało, mało, mało, mało

Gadam, gadam, gadam
Umieram, umieram, umieram
Wysychają łzy, wysychają łzy
Koniec, koniec, koniec
Halo!
Słucham, słucham, słucham
I zdycham, zdycham, zdycham
Jeden, dwa i trzy, jeden, dwa i trzy
Zgon, zgon, zgon, zgon, zgon

Halo, halo, halo…