[Zwrotka 1]
Zawsze na przekór trendom, nigdy na pół gwizdka
I choćby groził wpierdol nie mógłbym zamknąć pyska
Niby przygotowany, choć też nierzadko freestyle
Swe porzucone plany schowane gdzieś mam po dyskach
Są tacy, którzy już widzieli mnie wysoko
I tacy co mówili, żebym schował gdzieś głęboko sny
Teraz mówią „już nie taki z ciebie młokos”
He! Kiedyś mówili mi, że to naiwna młodość i
Niejeden podstawiali czarter wraz z cyrografem
Leć bracie i nie kmiń nawet, czy to błahe
Twą destynację wybierze nasz pilot, strateg
Będzie nią rząd pokrytych platyną klatek
[Refren]
Ja
Wiedz, że zawsze miałem własny lot
Nieważne ile złych mi świat wystawił not
Wiedziałem, że i tak sam znajdę się wysoko
Nic nie potrzebuję, by śnić
Nic nie potrzebuję, by śnić
Nic nie potrzebuję, by śnić
Nic nie potrzebuję, by śnić
Bo zawsze miałem własny lot
[Zwrotka 2]
Nie chcę waszych maszyn, lecę solo jetem
Na wieki związany z podziemiem, pytaj „what's the matter”
Jak mogę latać po niebie jak jestem kretem
I niechętni będą mi ci co widzieć tu chcą kometę i
Na chuj mi to gwiazdorzenie, pchać na scenę nie chce się mi
Luźno lecę sam po niebie, spadnę – masz trzęsienie ziemi
Ty atencji masz potrzebę, ja mam coś potrzebę zmienić
Kiedy zechcę, to polecę, nie rzucę na ziemię cieni
Sam sobie pilotem, gdzie dotrę to moje
Za horyzontem dopiero ci powiem co jest
Ty – w ziemię nie wrosnę, gdy zwątpię i zniosę znoje
Otrząsnę się, zajmę lotem, rozniosę mix w głowie rojeń złych
[Refren]
Ja
Wiedz, że zawsze miałem własny lot
Nieważne ile złych mi świat wystawił not
Wiedziałem, że i tak sam znajdę się wysoko
Nic nie potrzebuję, by śnić
Nic nie potrzebuję, by śnić
Nic nie potrzebuję, by śnić
Nic nie potrzebuję, by śnić
Bo zawsze miałem własny lot
[Zwrotka 3]
Mi znudziło się korpożycie, złapałem na gastro fazę
W życie tylko rapem też przestałem patrzeć jak w obrazek
Kiedyś napędzany wajbem „jeszcze leszcze wam pokażę”
Dziś już wyjebane w to, czy mnie wzniesiecie na ołtarze
Tego, że nie znasz mnie nie mam przecież bracie za obrazę
Różnimy się znacznie, inną pewnie znacznie mając fazę
Nasze światy najzwyczajniej fajnie nie współgrają razem
W sprawie marzeń, więc nie myśl że ja ciebie tam zaprowadzę
Ciągle się bawię i mi przyjdzie się z zabawą starzeć
W przyszłość sobie patrzę, nie powinno mi zabraknąć wrażeń
Jeśli jesteś fanem, jedna miłość, choćby mało stażem
Lecę nad miastem w drodze nowe wciąż poznając twarze
[Refren]
Ja
Wiedz, że zawsze miałem własny lot
Nieważne ile złych mi świat wystawił not
Wiedziałem, że i tak sam znajdę się wysoko
Nic nie potrzebuję, by śnić
Nic nie potrzebuję, by śnić
Nic nie potrzebuję, by śnić
Nic nie potrzebuję, by śnić
Bo zawsze miałem własny lot