[Zwrotka 1: KaeN]
Niektórzy kręcą te wały, myślą, że wilkami z Wall Street są
Te interesy bardzo śmieszą mnie #Bill_Cosby_Show
Dzieciaku wracaj do książek, bo w grobie zimno
I wbij sobie do głowy żaden z Ciebie człowiek z blizną
Dziewczyny lubią taniec, ale to nie Kankan
Nie Samba, chłopaki ciągną po betonie samca
Jesteśmy dzisiaj na tańcach, orkiestra gra melodię
Pierwsze skrzypce, lewy towar po którym zostaje obłęd
Chodź, pokażę Ci wypełnione grzechem nory
Pokażę Ci piękne domy, zakłamane serce żony
Z którą uprawia rodeo dobry sąsiad
W szok wpadają ludzie no bo skromny socjal
Wróćmy do tych żon, chłopina ma już dosyć ona jebie go
Wcale się nie dziwię, że przywitał ją siekierą
Lub zawiązał line i wykonał z drzewa Bungee Jump
Często przez złe myśli otoczeni.. Kaliningrad
[Refren x2: KaeN]
Chodź, zabiorę Cię do ludzkiego bagna
W którym na współczucie nie ma dziś miejsca
Zobaczysz co znaczy degeneracja
I dlaczego ludzie to są zwierzęta
[Zwrotka 2: Balu]
Jeśli czujesz jego swąd to zacznij wyciągać wnioski
Dorośnij ! Albo zostaną tylko pogłoski po Tobie
Bo jeśli teraz w siebie zwątpiłeś
To jesteś w takim bagnie o jakim jeszcze nie śniłeś
Narkotyki nie pomogą.. chyba że upaść na dno
To miasto, zaczyna przybierać czarne tło
Awantury, zgrzyty zębów, wymuszenia i rozboje
Dziesiony, włamy, gwałty, depresje i paranoje
Psychika ludzka jest krucha, więc zastanów się dwa razy
Czy dobrze Cię prowadzą twego życia drogowskazy
Bo gdy przekroczysz granicę możesz już się nie wydostać
Z tego syfu, gdzie ciężko będzie Ci problemom sprostać
Towar przesiąka ulice, jest tu tego coraz więcej
Sam do końca nawet nie wiesz co przechodzi Ci przez ręce
Bagno wciąga coraz młodszych do rynsztoka
Więc uważaj chłopak, bo tu stawka jest wysoka
[Refren x2: KaeN]
Chodź, zabiorę Cię do ludzkiego bagna
W którym na współczucie nie ma dziś miejsca
Zobaczysz co znaczy degeneracja
I dlaczego ludzie to są zwierzęta
[Zwrotka 3: Beny B]
Kroczę drogą cienia
Bo inaczej chyba nie umiem już
Wokół ludzie bez sumienia
Pozbawieni swych wartości i dusz
Rządzi pieniądz, a kurs
Zepsuty mózg Ci dyktuje
To czego potrzebujesz
Wiesz o czym mówię, sam dobrze znasz te rządze
Chcesz pliki grube, dasz z siebie ile możesz
Byle by się nachapać, kosztem wyjebania brata
W sumie tak jest najprościej, moja dezaprobata
Nie wiem jak możliwe, żeby tak nisko upaść
Nikomu nie można ufać, strzelają z ucha - Frank Lucas
A ta dupa z podstawowej uważana za boginię
Dziś za towar ssie fiuta i ma podwójną szyję
Głębiej Ci przewinę, wali się za ścierę ścierwa
Sypiesz, zalewasz do pełna, nie grozi jej rezerwa
Miejski rezerwat, którego widzem jestem co dzień
Walczę, by przetrwać, w jebanym bagnie niepowodzeń
[Refren x2: KaeN]
Chodź, zabiorę Cię do ludzkiego bagna
W którym na współczucie nie ma dziś miejsca
Zobaczysz co znaczy degeneracja
I dlaczego ludzie to są zwierzęta