[Zwrotka 1]
Po pierwsze, dziewczyno, nie straszę ciebie wpierdolem
Za te chuje w dupie tobie, zjebie, wpierdolę
Xero Eminema, nudy, te dziewica, lipa
Niech Polska się dziś dowie jaka to z Te-Trisa cipa
I dzwonił Frodo pytał, się co żeś tam seplenił
Obesrany, przestraszony, koleżka się wybielił
Żeś nie rzucał chujami, że ogólnie jestem super
Chuj tobie na grób, z głębokim chujem w dupie, trupie
Współczuje tylko tej twojej, wierz mi, żonie
Że hoduje pod swym dachem chłopaka z żeńskim łonem
Podwójny, potrójny, poczwórny butem składa; super saiyan
Taki Shady to Slim David, baby, Superman spuszcza punchline
Adam bye bye, płyta nie zeszła, duperka opuszcza Aptaun
Daj pan spokój, to nie wina wytwórni, płyta była zła, nie poszło
Poczuj się wyróżniony, bo rozmawiasz z gigantem, numerem 2 w Prosto, płotko pozdro
[Refren x2]
Widzisz Te-Trisa to wal go na cymbał (bang, bang)
Odpalona liryczna flinta (pfu)
W twarz, bo to nie mężczyzna
Prawdziwy mężczyzna wchodzi, bierze tytuł mistrza
[Zwrotka 2]
Te-Tris ten bitweny MC, chyba w królewnej sukience
Dziewczynka myśli, że pada ulewnym deszczem
Ulewy więcej, słoneczko grało na Hip-Hop Kempie
To fajnie, ale gdzieś tam zgasło w artystów odmęcie
2 i pół tysiąca osób w klubie krzyczy moje imię
Namierzam, naciskam spust, lecą naboje; Killer
Gimnazja - no proste, wychowuję brudny ten styl
To ten paskudny bad kid, a ty masz luźny wentyl
Domy dziecka, docieramy tam, odwiedzamy więzienia
Ślemy paczki dostaw, tym listem wysłane pozdrowienia
Nigdy nie poczujesz miłości oddanego fana
Widząc łzy, słowa, że ta muzyka bardzo pomaga
Truchło, spuchło, pusto, smutno, będziesz wisiał, synu
Mam zdjąć maskę, jesteś ciepły, lubisz chłopców; Michał Piróg
Jeden pet, drugi pet, trzeci pet; Eminem
Wychodzę na poziom wyżej, nie ta liga, jestem Dawidem
A on stępił cię
[Refren x2]
Widzisz Te-Trisa to wal go na cymbał (bang, bang)
Odpalona liryczna flinta (pfu)
W twarz, bo to nie mężczyzna
Prawdziwy mężczyzna wchodzi, bierze tytuł mistrza
[Outro]
Hehehehe
Właśnie tak, panno Te-Tris
Poświęciłem tobie cały dzień mojego życia, cennego życia
A nie jesteś tego wart, człowieku
Więc jadę w trasę, bo ktoś musi grać koncerty
Żeby ktoś ich nie mógł grać
Dlatego nie będę miał już dla Ciebie czasu
To mówiłem ja: Marshall Dawid Starejki Mathers
A.k.a. Slim Dawid, hahaha
[Tekst - Rap Genius Polska]