Adam Mickiewicz
Dziady
Kto kochania nie zna ten żyje szczęśliwy
Nockę ma spokojną i dzień nie tęskny

Dwie dusze łańcuchem miłości
Powiązał najwyższy ze sobą
Złych ludzi zerwała go ręka
Pokrywszy cielesną żałobą

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie
Z bacznym okiem , z czujnym słuchem
W starym idziemy obrzędzie
Tam na groby. Tam gdzie duchy

Kto z nich wietrznym błądzi szlakiem
Nie wzleciał w zaświatów bramy
Z mocą ziela, z ognia znakiem przyzywamy, zapraszamy
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie co to będzie, co to będzie

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie
Dobrzy ludzie zaczynamy
Jest jedzenie, jest napitek
Niczego wam niе zabraknie
Niechaj czas na nowo płynie
Ujawniajciе swoje imię
Dziady! Świętujemy dziady!
Otom ja między światami
Między ludźmi i ptakami
Gdyby mała wody miarka
Gdyby choć pszenicy ziarnka
Proszę o pszenicy ziarnka

Gdy miłość zaskoczy i śmierć nie uleczy
Miłość jest jedną z nieśmiertelnych rzeczy
Kiedy do Nawii mi płynąć z innymi
Ja z nieczystymi się błąkam po ziemi

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie
Co to będzie, co to będzie
Pal się, pal się święte ziele!

Wszystkim on brzemiennym matkom będzie teraz solą w oku
W górę już modlitwy dymy. Dajmy jemu wieczny pokój

Gnają gwiazdy gnają. Choć je mgły zaciemnią
Na wieki niech gwiazdy spoją się nad ziemią
Jakakolwiek przepaść życia dziś rozdwoi
Bogi niech prowadzą. Odnajdą się swoi

Duchu nieszczęsny, przeklęty. Opuszczaj święte obrzędy
Dla cię woda, dla cię ziarna. Odpustu posługa marna
Duszo pobłogosławiona. Z męki swojej tyś zwolniona
Z dymem ciebie odprawiamy. Przekraczaj zaświatów bramy