Pięć Dwa
Idziemy
[Zwrotka 1: Hans]
Długi czas szedłem daleko gdzieś przed siebie
Tak długo nie wiedziałem nic, a tak bardzo chciałem się czegoś dowiedzieć
Gdzie jest to mityczne miejsce nad którym czuwa sam potężny anioł?
Gdzie rany same goją się, nowe nie powstają
Biegłem szybko i na oślep czasem w siodle i na ośle
Jak śmieć który bezwolnie płynie rynsztokiem z prądem
A jak wsiadałem czasem na lotnie to
Leciałem, leciałem, leciałem w noc mój podniebny lot
Byle by uciec stąd puścić się życia, wypuścić je z rąk
Lądowania zawsze były twarde o stały ląd, skały, ze złamanym karkiem
Wypełniałem wtedy aż do bólu całe płuca powietrzem
I darłem się, darłem się w noc gdzie ty jesteś?
Ochrypły od krzyku obróciłem się w kierunku domu
I zobaczyłem to mityczne miejsce a nad nim aniołów
Czy żeby to odnaleźć musiałem wpierw to wszystko zgubić?
Czy musiałem tak daleko odejść abym potrafił wrócić?

[Refren: Hans]
Idziemy
Idziemy, choć nie wiemy dokąd chcemy tak naprawdę ruszać
Idziemy jak mrówka po wstędze möbiusa
Idziemy w noc jakby miało nigdy nie być jutra
Wrócimy do domu po wstędze möbiusa
Idziemy, choć nie wiemy dokąd chcemy tak naprawdę ruszać
Idziemy jak mrówka po wstędze möbiusa
Idziemy w noc jakby miało nigdy nie być jutra
Wrócimy do domu po wstędze möbiusa
[Zwrotka 2: Deep]
Sen niedośniony lekko nigdy nie jest utraconym snem
Dzień co otworzył piekło nie będzie naszym ostatnim dniem
Nawet kiedy nam uciekło, to co utrzymuje w sercu zen
Spokój ducha powolutku wycieka przez podłączony dren
Tańczymy pasa doble, z losem przeżywając złe i dobre
Zgubione zelówki płyną z prądem
Boso powstajemy robiąc come back
Zawsze wracamy, wracamy, zawracamy tuż za rondem
Niekiedy pogubione decyzje to z wielu jedynie mądre
Błędy nie są kwintesencją ciekną kroplami przez wbity wenflon
Po to abyś tu przed śmiercią wyrwał je z tętnicy lekką ręką
I doceniał, doceniał, wychwalał ukryte piękno
Gdyby ich nie było przed kim byś kiedykolwiek klęknął?
Idziemy jak mrówka po wstędze möbiusa
Niewidomi, niemi, głusi synowie Galileusza
Błądzimy w zaułkach, w minusach i plusach
Nawet jeśli stanie serce teraz trzeba walczyć, trzeba ruszać

[Refren: Hans]
Idziemy
Idziemy, choć nie wiemy dokąd chcemy tak naprawdę ruszać
Idziemy jak mrówka po wstędze möbiusa
Idziemy w noc jakby miało nigdy nie być jutra
Wrócimy do domu po wstędze möbiusa
Idziemy, choć nie wiemy dokąd chcemy tak naprawdę ruszać
Idziemy jak mrówka po wstędze möbiusa
Idziemy w noc jakby miało nigdy nie być jutra
Wrócimy do domu po wstędze möbiusa
Idziemy, choć nie wiemy dokąd chcemy tak naprawdę ruszać