[Intro: ]
Nie Dla Wszystkich Rap
Sprawdź To
Czasem życie się sypie
NDW,Wu,Wu,Wu
[Zwrotka 1: Kacper HTA]
Czasem życie się sypie
Jak się jebie , to nie raz wszystko
Na raz i bardzo blisko
Nakaz, po niektórych przyszedł
Zaraz wyszedł w kajdanach
I kolejna z rana zapłakana mama
Żegna syna którego dopadła kara
Kiedy życie się sypie wtedy postawa twarda
Choć psychika zdarta
Nigdy nie licz na farta
Tu trzeba ogarniać bo psów mundurowych armia
Życie się sypie kiedy ktoś kogo kochasz
Zostawia cie w chuj a tym sam gnijesz w lochach
Życie się sypie , kiedy ktoś bardzo bliski
Ktoś jak przyjaciel ma charakter dziwki
I nawet nie wiesz ile razy wbił Ci nóż w plecy
Dla takich suk metalowy sznur wtedy
Lub kiedy, znów zostaje dług biedy
Znów wpłacasz mu kolejne sety
A komornik znowu puka , sądowy sługa
Toniesz w długach jaki kraj taka waluta
Ja pamiętam , parę ważnych życia przykazań
Dzięki czemu nie pękam , tylko przed Bogiem na kolana
Każda rana, ziom zostawia blizny
Podnoszą się nie wszyscy
A raczej Ci nie liczni
Ja jestem z tych pierwszych nie zależnie od porażki
Mam ambicje dojść do czegoś co zapewni mi dostatki
[Zwrotka 2: Sendek]
Czasem życie się sypie i nie możesz nic poradzić
Kiedy wszystko co kochałeś nagle zaczyna cię ranić
Możesz się załamać i do ręki wziąć żyletkę
Podjebać swoje żyły i zatrzymać swoje serce
A możesz zacisnąć zęby i ruszyć do ataku
Kto zamuli ten odpłynie trzeba działać chłopaku
Czasem życie się sypie i temu nie poradzisz
Ważne by w najgorszej lipie pozostać eleganckim
Język za zębami i z deka wyobraźni
Cały czas do przodu gramy uliczne rapsy
Nie umrzemy z głodu, bo umiemy sobie radzić
Między miastowa zmowa, piona wariaty
Czasem życie się sypie jak kurwa na pickalaku
Wiatr w oczy wieje, życie pełne dramatów
Ale zawsze damy radę, proste chłopaku
Oby tylko sprzyjał fart w wykonywalnym fachu
Ja, daję ci prawdę, na wyobraźnię
Byś to co robisz przemyślał dokładnie
Byś się zastanowił czy twoje ruchy
Naprawdę są warte tych kilku lat puchy
Czy, twoja kobieta której dałeś serce
Do końca życie może być twoim szczęściem
Czy masz koleżkę co odda ci nerkę
Czy masz koleżkę co za ciebie uciąć rękę by dał
Ja daję prawdę na bit
Powiedz mi co czujesz, jak rozpierdalasz kwit
Ja o tym rapuje, że warto jest żyć
Mieć własne marzenia i do przodu iść
[Zwrotka 3: Kali]
Czasem życie się sypie po całości, po kolei
Co dzień dochodzi kłopotów, żyje sam w beznadziei
Wczoraj się żaliłem bratu że dopadło mnie fatum
Dzisiaj wokół mnie mrok już nie jestem pół na pół
Maniura poszła w długą , serca krew wycieka
Nie daję rady długom a wierzyciel ciągle czeka
Znowu raczę się wódą znowu bania do lusterka
Kostucha już zerka, chodź kurwo już czekam
Posypane życie jak krechy na lusterku
We mnie wojna manifestacja fajerwerków
Nie próbuj mnie zrozumieć ty bananowy frajerku
Bo dla ciebie problemem tłusta plama na sweterku
O jejku, ty chujku nie żałuj mnie cię proszę
Me życie jak puzzle by je złożyć się podnoszę
Po raz kolejny Boga o kolejną szansę proszę
Czasem każdy ma lipę dorzucam swoje trzy grosze
[Refren: ]
Czasem gdy to życie sypie się wiem, wtedy na pewno
Wrócą piękne dni, razem rozjaśnimy ciemność
Lata płyną wciąż my pamiętajmy jedno
Umarłych trawi piach, my musimy wstać i biegnąć
Gdy to życie się sypie to wiem na pewno
Wrócą piękne dni, razem rozjaśnimy ciemność
Lata płyną wciąż my pamiętajmy jedno
Umarłych trawi piach, my musimy wstać i biegnąć
[Zwrotka 4: Dawidzior HTA]
Nigdy, nie poczujesz mego bólu
Nigdy jego nie zrozumiesz,nie doświadczysz królu
Musiałbyś przeżyć co ja, iść tymi drogami
Ale tak poplątane że zgubiłbyś się między wierszami
To choroba która co dzień mnie dobija
Zabrała mi światło, pomieszała w głowie żmija
Najpierw więzienna cela, tera szpitalne koło
Stoję twardo chodź ten rok kosztował mnie słono
Straciłem wiele, najważniejsze rzeczy
Od wolności przez miłość po zdrowej nic nie cieszy
Wszystko po kolei jeszcze więcej nie jest łatwo
Nie jest łatwo ale jebać te bagno
Jakoś nadal żyje, mam w sobie wiele nadziei
Że wszystko się odmieni i znów nie zwyciężeni
Przetrwać te chujowe chwile, gdy doświadczeni
Przez ten los i boga, naznaczeni
O czym miałbym teraz mówić o imprezach dupach
O siupach, dziesionach czy o tych żywych trupach
Którzy sami siebie oszukują plastikowe treny
Zdrady i ćpanie głupcze, droga nie tędy
Była, była moim światłem, moim życiem
Chciałem z nią na szczyty świata wchodzić
Dostałem po rycie
To życie, mnie nawróciło kochana
Jeśli nie ty to inna ze mną będzie pić szampana
Taa, gdzie droga prowadzi w lepsze czasy
Każdy z mojej bandy razem nie zbaczamy z trasy
[Zwrotka 5: Sadam]
Czasem życie się sypie i padasz na kolana
Gdy wolność kochana zostaje ci zabrana
A z rana na kwadrat wjazd z chama
Później przesłuchania - odmawiam zeznania
Cztery osiem transport i zamyka się brama
Życie się sypie a dla rodziców dramat
Wspomnienia, marzenia, plany, wszystko oddala się
Pogoda w kratę, wyrok na klatę, zasady twarde
Trzymaj gardę, Płyń z fartem
Ty zapadasz w letarg ja nie
Bo nienawiść napełnia mnie
Odcinam się
To miejsce budzi bestię
Nie dla wszystkich rap, świat przestępstw
Ulica nauczyła mnie, że nie ma co się łamać
Życie się sypie na swoje trzeba stawiać
Bariery łamać znów, bliskim pomagać
Nawet jak ich stu w paranoje nie wpadać
Tu, dla swoich swój
Sadam NDW-u,Wu,Wu,Wu
[Refren: ]
Czasem gdy to życie sypie się wiem, wtedy na pewno
Wrócą piękne dni, razem rozjaśnimy ciemność
Lata płyną wciąż my pamiętajmy jedno
Umarłych trawi piach, my musimy wstać i biegnąć
Gdy to życie się sypie to wiem na pewno
Wrócą piękne dni, razem rozjaśnimy ciemność
Lata płyną wciąż my pamiętajmy jedno
Umarłych trawi piach, my musimy wstać i biegnąć
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]