Kacper HTA
Lecę przez życie
[Zwrotka 1: Kacper]
Przecieram wzrok, jest sto opcji widzę flashback
Chcę dobry być choć ścieżki życia są kręte
W niektóre zamknięte rozdziały życia wejdę
Jeśli nie dzisiaj to wiem, że przyjdzie ten dzień
Dalej biegnę, uciekam przed piekłem
Diabeł czeka z cyrografem na moje serce
Lecę, kilometrów jest coraz więcej
Pędzę, czasem jak ten chomik się kręcę
Znaleźć miejsce, będąc całkiem innym od reszty
Mój rap to moje życie, życie to teksty
Ja chcę być najlepszy w tym złego nie ma nic
Jak coś robię to na sto, albo wcale uwierz mi
Mijam wielu ludzi dziś, większości nie warto znać
Otaczają mnie nieliczni, nie przebywam w gronie gwiazd
Czas płynie, niech wie życie nie ominie winie
Tylko siebie kiedy minie i dziewczynie zło
Może mi nie wyjdzie to zamiast liczyć dobry sos
A ty to na ryj zostaje znowu złość, znowu złość
[Zwrotka 2: Sendek]
Ja, lecę przez życie już dwudziesty rok
Znów słyszysz mnie na bicie, to w przód kolejny krok
Nie zawsze coś za coś, ja dam ci nową jakość
To gorzka prawda, nie pierdolona marność
Jak znasz te momenty w których wyostrza się wzrok
Szybciej bije serce, bo kurwy mają glock
Ile dałbyś by znać wiedzę operacyjną psów
Jak byś stał nad przepaścią i miał na gardle nóż
Czy wygrasz swoją wolność i przypału zdmuchniesz kurz
Czy dadzą wiarygodność pierdolonej bandzie łbów
Sam wybierasz swoją drogę więc przemyśl każdy ruch
Przyjdziesz do mnie to pomogę, jeśli jesteś swój
To jest południowy styl, mój rap poza kontrolą
Między osiedlowy dill, moja muza w twoim domu
Wychowany poza prawem, nigdy nic nikomu
Patrzę komu daję grabe, i do kogo mówię ziomuś
Jadę dalej bo setki mam powodów
W życiu ważna jest siła ale najważniejszy rozum
Jak uniknąć chaosu, wolności nie stracić
Nie dać się zakręcić i szybko się wzbogacić
To daje możliwości, i pytanie czy potrafisz
Wykorzystać swoją szansę i się nie zeszmacić
Do końca podziemie, nie pierdolony afisz
Nie dla wszystkich rap, chyba już wiesz co to znaczy