[Refren]
Surowy klimat, lepiej o nic nie pytaj
W sercach panuje zima, życie w rymach, przeżyć, lawina
Surowy klimat, nie daj się wydymać
Surowy klimat, życie to tylko chwila
Surowy klimat, lepiej o nic nie pytaj
W sercach panuje zima, życie w rymach, przeżyć, lawina
Surowy klimat, nie daj się wydymać
Surowy klimat, życie to tylko chwila
[Zwrotka 1: Sadam]
Surowy klimat, od [?] w murach tu
Żary JLB, Rybnik, NDW, tu
Dzieci ulic znów tu nawijamy prawdy potok słów
Tu nikt nie zmienia się od stu
Od południa aż po centrum wśród swojaków
Dla leszczy fatum wśród holenderskich afrodyzjaków
Dla psów środkowy paluch
Tu nie ma opcji aktor dajemy prawdę de facto
Nie ma barier między nami, ludzie z zasadami
Tak jesteśmy wychowani, świat wyimaginowany
Czasem bywa surowy, bądź gotowy
Jak nadlecą wrony, klimat czarno biały, nie kolorowy
Chodniki brudne, brudne południe, takie klimaty
Życie w pełnie nie na raty, wariaty
I różne warianty zarobku
Jeśli jesteś w porządku
Używaj rozsądku, życie swe porządkuj
Kurwy zwalczaj w zarodku
To surowy klimat bratu brak ci taktu zostałeś odmulony
NDW, rap uzasadniony
[Refren]
Surowy klimat, lepiej o nic nie pytaj
W sercach panuje zima, życie w rymach, przeżyć, lawina
Surowy klimat, nie daj się wydymać
Surowy klimat, życie to tylko chwila
Surowy klimat, lepiej o nic nie pytaj
W sercach panuje zima, życie w rymach, przeżyć, lawina
Surowy klimat, nie daj się wydymać
Surowy klimat, życie to tylko chwila
[Zwrotka 2: Kacper]
Surowy klimat sam i dbam, przyszłości lepszy stan
By znaleźć święty gral, przysługę dam
Życia daj, chodź zimne jak Tadż Mahal
Oduczam wrażliwości, pojebany świat
Od zysku do strat i w drugą stronę
Przejść przez przeszkodę, ominąć łukiem [?]
Bez miejsca na sentymenty, chulawe wkręty
Ten los przeklęty, fatum depcze pięty
Bez spięty muszę dać rady bo jak by nie było
Surowy klimat z zewnątrz w sercu panuje miłość
Wobec tego świata zwrotą jest litość
Surowy klimat nie to rzeczywistość
[Zwrotka 3: Sendek]
Surowy klimat gdzie historię swą zaczynam
Dziesiąte piętro bloku, w Rybniku na nowinach
Na całe szczęście dla mnie, kochające rodzina
Ale szczęście do kłopotów od dziecka miałem w żyłach
Wiesz jak się zaczyna gdy brakuje do zrzuty
Rusza machina, fantowe łupy
Kombinacji kraina, sprytny musisz tu być
Jak nie masz co byś chciał, musisz to co masz polubić
Kłopoty z prawem gry próbujesz los odwrócić
I zapierdalasz w kółko a miałeś iść na skróty
Surowy klimat on właśnie mnie nauczył
Jak iść nawet pod wiatr i z drogi nie zawrócić
[Zwrotka 4: Żary]
Surowy klimat równa się rodzinny chłód
Nie jeden by coś stopił z tym gdyby tylko mógł
Nie jeden pamięta dni jak z niewygodnych snów
Pusta lodówka równa się pusty brzuch
Trzeba było kombinować aby zabić głód
Aby kombinować trzeba umieć się zachować
Ręka na pulsie, spokojna głowa
Robota gotowa i można odetchnąć
Dziś w inny sposób prowadzę swoje życie
Każdego dnia staram się być na szczycie
Mimo to surowy klimat wciąż daję się odczuć
Wciąż sobie powtarzam Żary nie kuś losu
Do swego życia weź się dostosuj
Z tego co masz ciesz się, za to dziękuj bogu
Na swojej drodze spotkasz jeszcze wielu wrogów
Traktuj ich surowo, przysparzaj im kłopotu