Kacper HTA
Kiedy zasypia dzień
[Verse 1]
Witam Ciebie braciszku z południowych rewirów
Tu gdzie w chuj różnych typów, od lamusów do zbirów
Jak masz szanse nie dilluj, nie na pokaz jest życie
I nie fisiuj tu furą ojca co na kredycie
Nie ufaj bandycie, nie ufaj nikomu
Ufaj sobie, inni Cię tutaj zawiodą ziomuś
Różnie może być - to nie nowość na tych blokach
Po południowy dzień możesz zakończyć w rynsztokach
Kto za Tobą zaszlocha, jak zapłaczą to krótko
Potem raz życie wspomną najebani tą wódką
Możesz trafić dziś w totka, albo żonę znów spotkać
W niefortunnej sytuacji gdy bawiła się w kotka
Może kara ich spotka, albo zostanie plotka
Albo wkurwi się typ i wyniosą ich w workach
Różnie bywa, jedno się rodzi, inne zdycha
Gdzie Cię zaprowadzi pycha, co czyha
Uśmiechnięta micha szybko znika kiedy dzieciak zerka z zipa
Ale każdy z nas jakoś rade musi dać na street'ach
Nie na hitach, wiktoriach nie na wdzięcznych uśmiechach
Życie zbudzi Cię w noc ale nie załam się dzieciak


[Ref: x2]
Życie budzi Cię w noc, czasem jak marzeń moc
Da Ci dziwki, satynę, albo foliowy koc
Życie zasypia w dzień, jak masz czas to je zmień
Zanim w koszmar się zmieni i zabierze Twój tlen
[Verse 2]
Bez pieniędzy jest chujnia chociaż szczęścia nie dają
Co nie znaczy bądź biedny tylko silni wytrwają
Ci co grają w otwarte muszą kminić ryzyko
Powstaną Ci najbiedniejsi dziś nie ma nic za friko
Jeden Typ co miał plany, wyjść do klubu z dziewczyną
Chciał przetańczyć sobotę i powrócić na rejon
Lecz niestety z nadzieją wnet umarły te plany
Chamy szukały szlamy i zaczepiali damy
Gdy trafili dziewczynę, tego typa z historii
Odporni na jej odmowy, byli namolni
Nie pomogły klapsy i skrzywdzili dziewczynę
Wrócił chłopak, złapał za nóż, krzyknął : zabije! '
Wtedy wzniecił lawinę, krew zalała wnet klub
Choć płakała to przyjechali, wzięli go w chuj
Pewnie dołek, 2-4, potem transport i pucha
Tylko łzy lane w koc i kolejna noc głucha
LTZ żadna skrucha przez frajerów martwica
Nerwica, przerwa dla życia za to kaplica
Najgorzej sam życzę gnojom takim jak tamci
Co grandzi, szuka przemocy, oby los go skarcił
Farcik dla tego typa przetrwa na pewno
Oby wyszedł, wrócił do kobiety i zapomniał piekło
Choć na pewno memento i piętno już na zawsze
Życie uśpi cię w dzień i zasypie kalendarzem
[Ref. x2]