[Zwrotka 1]
Dziś co drugi raper marzy, żeby zostać gangsterem
Skoro masz wygodny dom, po co pchasz się na cele?
To nie dziarki na ciele, wznoszę ciarki na ciele
Byłem tam, gdzie zakamarki i najbrzydsi skurwiele
Choć już nie jestem bandytą, to kopyto zawsze znajdę
I z fartem, Ty byś nawet pałę zrobił w barter
W studiu to jest thug life, lecz życie to nie kabina
Karta na czasie bardziej przypomina viral
Wiarygodni? Ty, chłopaku, nie wiesz o czym mówisz
Kominiarki i klamki są jak bajki dla głupich
Fajnie się ogląda kryminały na Netflixie
Lecz to strata czasu, przeżyłem to osobiście
Nie jest zajebiście, kiеdy dłoń kładziesz na pleksę
Po drugiej stroniе mama, kapie łza po chusteczce
Pozdrawiam serdecznie, może wiesz o czym mówię
Dzięki muzie, mam nadzieję, nigdy tam nie wrócę
[Refren]
Możesz nie mieć nic i spadać na dno
To nie mój cyrk, ziom, i nie moje zoo
Stawiałem na prawdę, tak zbudowałem schron
Żaden ze mnie klon, moi ludzie i mój dom
[Zwrotka 2]
Za dwadzieścia szósta, tak budzą się dilerzy
Choć przeważnie jak wpadają, to smacznie śpisz i leżysz
Nie wierzysz? Ściągnij sobie sygnatury akt
Żaden to powód do dumy, lecz niestety suchy fakt
Kończy się fantazja, jak do drzwi leci maczeta
Literacka fikcja pryska i piszczysz jak kobieta
Życie gasi Cię jak peta, nie chcesz tego poznać
Płyta może być bolesna, niech będzie wiarygodna
Hip-Hopowa muza stała się dziś modna
Jak zacząłem, to był symbol dla wolności jak te godła
Dobra, kumam, że to pokolenia znak
Kształtuje młodych trap, a nie Biggie, Nas, czy Pac
Nie chcę umniejszać nikomu i wyzywać od łaków
Bo wyjaśnić można w cztery oczy, tak jak ja i Szpaku
Chcę, byś tylko to przemyślał, nic więcej, ziomal, siema
Kwestie, które w sercu i mam coś do powiedzenia
[Refren]
Możesz nie mieć nic i spadać na dno
To nie mój cyrk, ziom, i nie moje zoo
Stawiałem na prawdę, tak zbudowałem schron
Żaden ze mnie klon, moi ludzie i mój dom