Kacper HTA
Nikt nie mówił jak żyć
[Zwrotka 1]
Trzeba wycierpieć tu swoje, bo blizny cię uczą, jak zostać mężczyzną
Nie wiem, czy żołnierz na froncie to kuma tu kiedy naboje znów wiesza na bark
Słowa z ołowiu ubrane są zwykle na czarno, brutalna jest rzeczywistość
Eden to jest tylko miraż, omijasz wiraż, zanim połamiesz swój jebany kark
Walcz - lecę jak hart
Biję jak Hulk
Żyję jak Bard
Więc chwilę już gram
I nie zginie mój plan
Póki idzie mój rap
Moi ludzie, mój skład - Łap!
Zabili dechami mi drogę do marzeń, ja ciężko trenuję, by wzlecieć na szczyt
Zawodzą boli jak ślady po dziarze, bo są ze mną zawsze, gdy zamykam drzwi
Mogłem być w zupełnie innym miejscu, w pokoju zimny z panterą na świat
Albo nie wybić się z moją muzyką i w podziemiu liczyć na jebany fart
Paru koleżków, w zasadzie większość robi co musi, by zawinąć kwit
Często się zdarza, żе przewijam przeszłość, wszystko odmienił mi bеat
[Refren]
Nikt nie mówił jak żyć, nie mówił kim być
Chcę wciąż dużo dużo
Szczyt, pośród tych płyt stoję jak mur
Dedykuję tylko moim ludziom
Znicz zapłonie dla tych, którzy chcieli, żebym padł jak trup
Biorę mój hajs, jak łup
Nie mów jak żyć, czego życzyłby wróg
[Zwrotka 2]
Droga usłana różami nie była i pod tym, to mogę zostawić ci słowo
Dlatego jak feniks z popiołów musiałem się wskrzesić i zrodzić zupełnie na nowo
Pozamykałem wrota po brzegi, bo wypełniały je tu tylko gniew
Żeby za późno nie zbudzić się w celi i kurwić na życie, wspólników i pech
Spałem na łóżku polowym i pryczy z metalu, więc dzisiaj z uśmiechem się kładę, jak król
400 metrów kwadratu to chata, gdzie żona i córka, mam życie ze snu
Ostatniego tchu tyle zostawię, oddałem wszystko za ten mój rap
Siedzę w piwnicy z tym cyrografem, stawiam pieczątkę na kolejnej z dat
[Refren x2]
Nikt nie mówił jak żyć, nie mówił kim być
Chcę wciąż dużo dużo
Szczyt, pośród tych płyt stoję jak mur
Dedykuję tylko moim ludziom
Znicz zapłonie dla tych, którzy chcieli, żebym padł jak trup
Biorę mój hajs, jak łup
Nie mów jak żyć, czego życzyłby wróg