Jongmen
Nie
[Zwrotka 1]
Całe życie pod górę, żeby stanąć pod murem
To dni, które jak chlasty potną ci skórę
Bóg dał przykazania, które każdy codziennie łamie
Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień
Pewne jak w pacierzu amen, każdy odejdzie stąd
Sześć stóp pod ziemią zniknie na zawsze głos
Związki gryzą glebę, mówili love forever
A teraz udają, się mijają, nie znają siebie
Nikt nie walczy o ciebie, wolą ominąć bagno
Nie sztuką jest osiągnąć coś, co przychodzi łatwo
Nadzieja umiera, nikt nie umiał ci pomóc
Nikt ci drzwi nie otwierał, chociaż wszyscy są w domu
Głowa do góry ziomuś, przekłuj zło w zwycięstwo
Nie masz kilku żyć jak Host, świat to nie Westworld
Pitt to legenda, kozak jak Keyser Souza
Ty bądź poza, nieznieczulony jak Prozac

[Bridge]
Wolność, chociaż na szyi obroża
Godność, świat cię zdeptał i pożarł
Honor, już mało kto go ma
Miłosć, chyba za hajs

[Refren]
Nie, ja nie zgadzam na to się, ilu ludzi cierpi gdzieś
Bez powodu, szkoda zachodu, nikt nie widzi cię
Ilu ludzi skończy bieg, zanim ledwo zacznie się
Każdy biegnie po swoje i chce też twoje mieć
[Zwrotka 2]
Czy jest zawsze tak jak Bóg chce, stałem na porodówce
Poczułem tak wielką miłośc w pierwszej sekundzie
A mogłem na przejściówce siedzieć i nie tak dawno
A dzięki Bogu zażegnałem szybko bagno
Świata nie obchodzisz ty, ani twoje zdanie
Ani to jak ci ciężko i jak masz przejebane
I to, co wysłuchane rzadko, powtórzę replay
Nikt nie ma czasu myśleć, bo przecież każdy łyknie
Kłamstwa, matematyka jest jak kostka Rubka
Choćbyś mocno się starał i tak kolor nie styka
I mijam na chodnikach pod powiekami łzy
Pewnie wiatr wiał mi w oczy, tak wytłumaczysz ty
A gdzie jesteśmy my, gdy na psy schodzi świat
Kiedy świnią bratu brat już od paru dobrych lat
To szach i mat dla zła, które zwycięża
Rzadko który z was uniesie prawdy ciężar

[Refren]
Nie, ja nie zgadzam na to się, ilu ludzi cierpi gdzieś
Ilu ludzi cierpi gdzieś, ilu ludzi cierpi gdzieś
Nie, ilu ludzi skończy bieg, zanim ledwo zacznie się
Zanim ledwo zacznie się, zanim ledwo zacznie się
Nie, ja nie zgadzam na to się, ilu ludzi cierpi gdzieś
Bez powodu, szkoda zachodu, nikt nie widzi cię
Nie, ilu ludzi skończy bieg, zanim ledwo zacznie się
Każdy biegnie po swoje i chce też twoje mieć