Pokahontaz
Beka / Antyhejter (Hidden Track)
[Intro]
Zobaczymy, co powie ten Pokahontaz

[Zwrotka 1: Rahim]
Chcesz, opowiem Ci bajeczkę o tym
Jak rozpoczął swą wycieczkę i loty
Między K-c a swym miasteczkiem kroczył
Wyciągnął i połknął zawleczkę po czym
Rzucił granat do zwalczania łgania
Na chama wbił w ten komediodramat
Postać ustawiana w cieniu kompana
Od zarania spuścizna Wuja Sama w nagraniach
Wachlarz rodzynek tzn maminsynek
Dostał się tylnymi drzwiami na rynek
Wystrzelił czasownikowy magazynek
Na bazie i fazie swych PSYCHOROZKMINEK
Dalej wiesz co było nie wiesz
To wyklikaj jedna niemiłość dla tego zawodnika
Aha! Zapomniałbym najważniejszego czynnika
Zarabia do dziś na śmierci Magika
Styka?

[Refren x2: Fokus]
Blał ciki ciki blał, beka, beka z ciebie
Co mi możesz zrobić? Pisać, nawet nie powiedzieć
Blał ciki ciki blał, to już jest przesada
Upośledzony zjebie, nie kleisz, o czym gadasz
[Zwrotka 2: Fokus]
Pierwszy
Liść na odmółkę zera
Teraz diss na kurwę i żałosnego frajera
Hajs się zgadza, wersy od komercyjnego rapera
Moja kariera wam przeszkadza
To teraz sponiewieram:
Obsrane śmiecie chuja wiecie
Nie wyjdziecie z tej jadki
Kozak w necie pizda w świecie
Bity kutasem matki
Wieprze, dziwki, ciecie, szmaty
Wycieruchy i łaki
Nadchodzi pora gdy przeorają wam dupska te traki
Ja pierdolę, gimby w szkole słuchają mojej płyty
I mają ją w oryginale, ja mam status celebryty
Mają mentalne przedszkole ja grałem wtedy opole
Robiłem bity gdy ty w przedszkolu byłeś:
W dupę szytym nie mytym chujem
Pyskujesz wyzywasz od hipokryty
Że robię rap pod publikę? Błąd
Robię rap dla publiki
Zbesztam Cię i zdissuję
Bo chuja wiesz jak tu jest
Co czujemy do muzyki?
Trzymamy majki wy pyty
[Refren x2: Fokus]
Blał ciki ciki blał, beka, beka z ciebie
Co mi możesz zrobić? Pisać, nawet nie powiedzieć
Blał ciki ciki blał, to już jest przesada
Upośledzony zjebie, nie kleisz, o czym gadasz

[Zwrotka 3: Rahim]
Patrz na przeciw, jak leci ten trzeci
Pan jazda nie gwiazda, bo nigdy nie świecił
Brzydal nie gdybaj
To proste chyba
Morda krzywa opryskliwa
Coś pewnie ukrywa
Z natury - paskudny
Powierzchownie - nudny
Wiecznie marudny z charakteru trudny
Z nikim się nie liczy
Przy tym spuchnie
Przy tym na koncertach krzyczy
Pewnie beret zryty
Za dziecka został wylany z kąpielą
Współpracy zero
Sam sobie jest kapelą
Kradnie artystów innym labelom
Tamci mordą mielą
On w górę kielon
Megalomania wielkości
Za hajsem pościg
Szczątki szczerości
Spadek jakości
Dość i tu się kończy bajeczka
Koniec ujadania
No chyba, że masz jeszcze coś do dodania
[Refren x2: Fokus]
Blał ciki ciki blał, beka, beka z ciebie
Co mi możesz zrobić? Pisać, nawet nie powiedzieć
Blał ciki ciki blał, to już jest przesada
Upośledzony zjebie, nie kleisz, o czym gadasz

[Zwrotka 4: Fokus]
Zeszyty pełne liryki
Mamy wyniki pajace
Dławisz się moim kutasem od czasów Paktofoniki
Mam zajebistą pracę i jutro jedziemy w trasę
Dziwki, narkotyki, basen dla ciebie proste jak laser
Tymczasem spuść z tonu prostuj do pionu
I czasem
Wyjdź z domu
Daj sobie pomóc ziomuś
A na sen przeczytaj książkę
Nie powiem nikomu
Razem możemy dać więcej, niż obraza za obrazę
Na razie błaźnie, gamoniu
Wróćmy do domu
Zrobię Ci krwawą łaźnię
Bo mam wyobraźnię do nut
Rozszczepię twoją jaźń do atomów
Masz talent do farmazonów
Widzę to wyraźnie
Lamusie
Nie znasz mnie, a opowiadasz o Fokusie
Baśnie i właśnie tu się nic nie zgadza
I słusznie upośledzony przydupasie
Nie kleisz o czym gadasz
Żal mi ciebie
Odpowiadam...

[Refren x2: Fokus]
Blał ciki ciki blał, beka, beka z ciebie
Co mi możesz zrobić? Pisać, nawet nie powiedzieć
Blał ciki ciki blał, to już jest przesada
Upośledzony zjebie, nie kleisz, o czym gadasz