Pikers
Wspomnienia mnie nie obchodzą
[Pikers]
Brawo, kurwa, znowu się udało tu od rana chlać
Patrz, jeszcze zanim Pani przyszła klatki zamiatać
W moich oczach szarość a mają błękitny pigment
I możesz mi lać Ardbeg'a go jak słodką łyknę pigwę
Ty wsadź se podpiwek w pizdę, albo odłóż go na starość
I te złe nawyki są jak narośl, co zostało?
Wciąż za mało, choćbym kurwa na raz rzucał torbę całą
Ludzie odchodzą, wspomnienia się rozmywają
Wspomnienia mnie nie obchodzą, tylko tu i teraz
MFC pozdrowienia, czuje się samotny nieraz
Puste osiedla, odpalony ekran
Wczoraj wleciał mi ten temat, byłem opalony z deksza
Patrz na klienta, co tu żebra i zbiera
Tak od 6:00 do 8:00, a później go nie ma
Bo umiera, melanż, pozwól, że też dam do pieca
Wpada koleżka coś nagrać i jest studio jak forteca
Wypierdolić ich jak mefa, trzeba włożyć VVS'a
Albo chociaż z lotem zastopować, bo pędzimy dzieciak
Powiem znów coś, że ona mi wisi jak na szyi kieta
Co chwile chcą jakieś nowe suki w moim życiu mieszać
I nie chciałem słuchać twoich zwierzeń, mówię prawdę dziś
W planie miałem żeby wyjąć fiuta i zatkać ci pysk
Feministki, aseksualistki, co je ruchał bliski
Specjalistki od zapierdalania się tu kurwa wszystkim
Tu i tam blizny, zamiast wizji samobójcze myśli
Lepiej nie podchodzić, pragną przerzucić swój ból na wszystkich
Znajomości z toksykami, chore akcje za plecami
W młodym wieku zajechani, kłamstwa zakrywane łzami
Wszyscy razem gnamy jednym statkiem żeby się rozjebać
Nie ma przebacz, nie ma sklepu z czasem, możecie polewać
Nikt nie powie jacy dookoła chodzą piękni ludzie
Nikt nie mówi jakie dookoła rosną piękne drzewa
Jedyne co słyszę
To szmaty i wódka
Te dragi, konszachty
Te fanty, gotówka
Że tamten to frajer
Że tamta to kurwa
I ktoś inny straci, jak ja mam coś ugrać
Wspomnienia mnie nie obchodzą, tylko tu i teraz (teraz)